Rolls-Royce starał się zapewnić inwestorów i klienckie linie lotnicze, że kwestia występująca w niektórych silnikach XWB instalowanych np. w samolotach A350 nie spowoduje istotnych zakłóceń w ich działalności ani kosztów. Osoby związane ze sprawą podały, że koszt dla producenta wyniesie kilkadziesiąt milionów funtów, ale w dolnym przedziale takiej sumy — pisze Reuter.
Czytaj także: Następny odpis Rolls-Royce na problemy z silnikami
Rutynowe kontrole pozwoliły wykryć, że jedna lub dwie łopatki sprężarki pośredniego ciśnienia w malej liczbie tych silników używanych od 4-5 lat zużyły się szybciej. Według RR, jest w użytkowaniu 100 takich silników. W żadnym z nich nie doszło do niczego nienormalnego podczas lotu, tej kwestii nie znaleziono w młodszych silnikach.
Sprawę zużywania się silników Trent XWB-84 omówi dyrektywa europejskiego urzędu lotnictwa EASA, która ma być opublikowana 12 sierpnia. RR podał o wszystkim zawczasu, aby uprzedzić możliwe spekulacje.
Sprawa jest znacznie mniej poważna od problemów z silnikami Trent 1000, w których wadliwe łopatki turbiny jednostek montowanych w dreamlinerach kosztowały firmę 2,4 mld funtów (3,1 mld dolarów), aby je wymienić w latach 2017-23. W tym gronie znalazły się trzy samoloty B787 PLL Lot. Tylko koszt jej usunięcia pojawił się w czasie, gdy pandemia pozbawiła firmę dopływu świeżych środków, bo klienci nie latają, nie płacą za używanie silników, nie odbierają nowych.