Od 1 czerwca pierwsi pracownicy PKP Cargo są kierowani na tzw. nieświadczenie pracy. - Tak jak zapowiadaliśmy, nieświadczenie pracy ma objąć do 30 proc. pracowników (4,15 tys. osób - red.) i powinniśmy do tego wskaźnika dojść w ciągu najbliższych tygodni. Nie mogę teraz powiedzieć, jaka konkretnie liczba pracowników zostanie skierowana na nieświadczenie pracy, gdyż zdecydują o tym potrzeby spółki - informuje Marcin Wojewódka, p.o. prezesa PKP Cargo. Dodaje, że jeśli sytuacja spółki poprawi się i zajdzie potrzeba zwiększenia faktycznego zatrudnienia, to w każdej chwili będzie można, z 48-godzinnym wyprzedzeniem, odwoływać pracowników z nieświadczenia pracy.
Aby złagodzić negatywne skutki tego programu dla załogi, zarząd właśnie wprowadził w nim kilka zmian. Chodzi zwłaszcza o zagwarantowanie pracownikom przechodzącym na nieświadczenie pracy pensji na poziomie nie mniejszym niż minimalne wynagrodzenie za pracę i możliwość uprzedniego skorzystania z urlopu wypoczynkowego. Pod pewnymi warunkami zgodzono się również na trzymiesięczną rotacyjność nieświadczenia pracy.
Kluczowym celem zarządu jest skuteczna restrukturyzacja
- Nieświadczenie pracy to jedno z nielicznych narzędzi pozwalające pracodawcy na szybkie osiągniecie oszczędności finansowych, bez zwalniania pracowników, czyli z utrzymaniem wszystkich potrzebnych miejsc pracy. Nie zmienia to jednak faktu, że nowy zarząd będzie musiał stanąć przed wyzwaniami braku pracy, wysokich stałych kosztów, przerostów zatrudnienia i nadmiaru taboru, który jest nieużywany - uważa Wojewódka. Dodaje, że na skutek błędnych decyzji poprzedników PKP Cargo ma mnóstwo pięknie wyremontowanego taboru, który stoi w przysłowiowych krzakach, bo nie ma dla niego pracy przewozowej.
Zarząd spółki zapewnia, że jego celem jest ochrona jak największej liczby potrzebnych miejsc pracy, dlatego konieczna stała się m.in. szybka redukcja kosztów pracy. W kolejnym ruchu nie wyklucza wdrożenia działań oszczędnościowych w firmach zależnych od PKP Cargo, zwłaszcza w tych, w których sytuacja finansowa będzie trudna. Niezależnie od tego faktem jest, że cała grupa wymaga zmian, co oznacza m.in. konieczność optymalizacji jej struktury i poprawy współpracy między firmami tak, aby wyeliminować wewnętrzną konkurencję.
Wstępny audyt w PKP Cargo już został przeprowadzony i pokazał, że potencjał optymalizacyjny jest ogromny. W efekcie trwają prace związane z dostosowywaniem kosztów do zmniejszonej skali realizowanych przewozów. - Kluczowym celem operacyjnym jest przeprowadzenie skutecznej restrukturyzacji, która pozwoli na zachowanie płynności finansowej, a w perspektywie długookresowej - na efektywne konkurowanie na rynku przewozów towarowych, odzyskanie zaufania klientów oraz zbudowanie stabilnych podstaw dalszego rozwoju - przekonuje Wojewódka.