Bruksela zdecydowała.: Kierowca z aplikacji to też pracownik

Unia Europejska będzie miała nowe przepisy regulujące działalność takich platform usługowych, jak Uber czy Glovo.

Publikacja: 13.03.2024 03:00

Bruksela zdecydowała.: Kierowca z aplikacji to też pracownik

Foto: Adobe Stock

Po ponad dwóch latach negocjacji Unia Europejska uzgodniła dyrektywę o pracownikach platform internetowych. Nowe prawo ureguluje status zatrudnionych przez takie platformy, jak Uber czy Deliveroo. Ciężar dowodu zostanie przeniesiony na pracodawcę – to on będzie musiał udowodnić, że zatrudniona osoba nie jest faktycznie pracownikiem. Szacuje się, że z 28 mln zatrudnionych przez platformy ludzi ok. 5 mln może uzyskać status pracowników. Obecnie ma go tylko 2 mln.

Znaczenie platform dla gospodarki

We współczesnej gospodarce platformy stały się bardzo ważnym pracodawcą i ich znaczenie szybko rośnie. Według danych za 2022 rok zatrudniały 28,3 mln osób, a szacuje się, że do 2050 roku będzie ich 43 mln. Tymczasem w zakładach produkcji przemysłowej pracuje 28 mln osób. Obecnie platformy zatrudniają głównie taksówkarzy, np. Uber i Bolt (39 proc.), dostawców posiłków czy zakupów, np. Deliveroo, Glovo i Just Eat (24 proc.) i dostawców drobnych usług dla domu, jak sprzątanie czy naprawy, np. Taskrabbit (19 proc.). Ala za pośrednictwem platform dostarczane są też inne usługi, jak np. księgowość, opieka nad dziećmi, grafika komputerowa czy obróbka zdjęć, np. poprzez platformę Fiverr.

Tylko niewielka grupa – 2 mln – cieszy się takimi prawami jak pracownicy. Pozostali działają na własny rachunek, mimo że część z nich faktycznie jest pracownikami. Komisja Europejska szacuje, że nawet 5 mln osób powinno, w wyniku wprowadzenia nowej dyrektywy, zyskać takie prawa, jak płaca minimalna, prawo do płatnego urlopu czy płatnych zwolnień lekarskich.

Czytaj więcej

Obcokrajowcy uratowali rynek taxi. Nie na długo

Według analiz Brukseli obecnie 55 proc. pracowników platform zarabia poniżej ustawowej płacy minimalnej. Wynika to w dużej mierze z faktu, że średnio za 41 proc. czasu poświęconego na wykonanie usługi nie dostają zapłaty. Chodzi przede wszystkim o czas poświęcony na szukanie czy oczekiwanie na zlecenie.

Dyrektywa zawiera także zapisy dotyczące wykorzystania sztucznej inteligencji. Zakazuje przetwarzania niektórych zestawów danych, w tym stanu psychicznego, wyznania, orientacji seksualnej, ale także prywatnych rozmów lub wszelkich informacji wykraczających poza pracę danej osoby dla platformy. Ponadto dyrektywa przewiduje, że decyzje dotyczące wynagrodzenia, zawieszenia konta czy zwolnienia, nie mogą być podejmowane przez algorytm, ale zawsze przez człowieka.

Polska jest za zmianami prawa

Za nową dyrektywą opowiedziała się Polska. – Już wkrótce prawo może dogonić rzeczywistość. Niezwłocznie przystąpimy do wprowadzania dyrektywy i rozpoczniemy dialog społeczny w Radzie Dialogu Społecznego – oświadczyła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, obecna na spotkaniu unijnej rady ministrów w Brukseli. Podkreśliła, że dyrektywa pozwoli na pozyskanie wiedzy o tym, jak wiele platform działa w Polsce. – Ukróci też praktyki nielegalnego śledzenia aktywności pracowników. Platformy będą musiały informować o algorytmach monitorujących pracowników – powiedziała.

Czytaj więcej

Taksówki mocno zdrożeją, a czas oczekiwania na przejazd się wydłuży

Decyzja unijnej Rady zapadła przy sprzeciwie Francji i de facto także Niemiec. Ten drugi kraj wstrzymał się od głosu (z powodu sporu między socjalistami i liberałami w koalicji rządzącej), co liczone jest jak sprzeciw. Oba państwa mają dużą wagę głosu w unijnej radzie i potrzeba im kilku, nawet małych, sojuszników, żeby zablokować każdą unijną propozycję legislacyjną. Do ostatniej chwili wydawało się więc, że prawo nie przejdzie, ale w ostatniej chwili zdanie zmieniły Estonia i Grecja i poparły dyrektywę. Nowa dyrektywa musi być teraz przegłosowana przez unijny Parlament i Radę, ale to już tylko formalność. Potem państwa członkowskie mają dwa lata na wdrożenie nowego prawa.

Radość związkowców

Sukces ogłosiły związki zawodowe. – Wreszcie pojawiają się rozwiązania dla skandalu związanego z fikcyjnym samozatrudnieniem. Dzisiejsza decyzja oznacza, że miliony osób pracujących za pośrednictwem platform cyfrowych nie będą już oszukiwane w zakresie płacy minimalnej, zasiłku chorobowego, wynagrodzenia urlopowego i ubezpieczenia społecznego – powiedział Ludovic Voet, sekretarz Konfederacji ETUC.

Czytaj więcej

Dostawcy i kierowcy na razie bez umów o pracę

W UE działa ok. 500 platform cyfrowych. Zdecydowana większość – 77 proc. – to platformy powstałe w UE, 8 proc. – w innych państwach europejskich, 12 proc. pochodzi z USA, 2 proc. z Azji, a 1 proc. z Oceanii. Pod względem jednak wagi ekonomicznej platform przewaga unijnych nad amerykańskimi nie jest już znacząca. Zarobki pracowników zatrudnianych przez platformy z UE stanowią 51 proc. zarobków osiąganych na platformach ogółem. Natomiast 42 proc. to zarobki na platformach pochodzących z USA, co prawdopodobnie jest spowodowane dominację firmy Uber w usługach taksówkarskich czy znaczącymi udziałami Uber Eats w dostawach posiłków.

Jeszcze w 2016 r. przychody platform cyfrowych w UE wynosiły 3 mld euro, a w 2020 r. już 6 mld euro. Z czego 75 proc. przypadało na usługi przewozu osób i dostarczania posiłków. Warto pamiętać, że był to rok pandemii, w którym przychody z usług przewozu osób spadły o 35 proc., ale z dostaw posiłków i zakupów żywności wzrosły aż o 125 proc.

Status pracownika

Nowe przepisy dotyczą przypadków błędnej klasyfikacji pracowników platformowych i ułatwią przeklasyfikowanie ich na pracowników zatrudnionych według prawa pracy, gwarantując łatwiejszy dostęp do ich praw. Stosunek między cyfrową platformą pracy a osobą wykonującą pracę na platformie będzie prawnie domniemany jako stosunek pracy. Do państw członkowskich należy określenie warunków takiego domniemania prawnego w prawie krajowym, bo nowe przepisy są wprowadzane w formie dyrektywy, a nie rozporządzenia, nie są więc wprost wpisywane do prawa krajowego. Domniemanie to powinno ułatwić pracownikom platform ustalenie ich statusu zatrudnienia. Jeśli platforma będzie chciała obalić to domniemanie, musi udowodnić, że to nie jest stosunek pracy.

Po ponad dwóch latach negocjacji Unia Europejska uzgodniła dyrektywę o pracownikach platform internetowych. Nowe prawo ureguluje status zatrudnionych przez takie platformy, jak Uber czy Deliveroo. Ciężar dowodu zostanie przeniesiony na pracodawcę – to on będzie musiał udowodnić, że zatrudniona osoba nie jest faktycznie pracownikiem. Szacuje się, że z 28 mln zatrudnionych przez platformy ludzi ok. 5 mln może uzyskać status pracowników. Obecnie ma go tylko 2 mln.

Znaczenie platform dla gospodarki

Pozostało 93% artykułu
Transport
Tor wodny z i do portu w Baltimore odblokowany
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd