Chińczycy przekopią tunel podmorski na Krym? Brzmi jak science fiction

Rosyjscy i chińscy biznesmeni powiązani z rządami obu krajów mieli prowadzić tajne negocjacje w sprawie budowy podwodnego tunelu łączącego Rosję z okupowanym ukraińskim Krymem. Koszt budowy to co najmniej 5 miliardów dolarów.

Publikacja: 24.11.2023 16:11

Jałta na Krymie

Jałta na Krymie

Foto: Adobe Stock

Poinformował o tym dziennik „The Washington Post”, powołując się na dane ukraińskich służb wywiadowczych. Jak pisze gazeta, negocjacje - w tym bezpośrednie spotkania - odbyły się pod koniec października. Projekt zakłada, że nowy szlak komunikacyjny rosyjskich okupantów z Krymem będzie chroniony przed atakami ze strony Ukrainy, by nie stało się tak jak z Mostem Krymskim - wielokrotnie uszkadzanym przez Ukraińców.

Czytaj więcej

Eksplozja na Moście Krymskim uderzyła w rubla i giełdę w Moskwie

„The Washington Post” pisze, że jedna z największych firm budowlanych w Chinach, China Railway Construction Corporation (CRCC), wyraziła gotowość udziału w projektach „o dowolnej złożoności” na Krymie. 

Znane jest nawet nazwisko szefa przyszłego konsorcjum, które miałoby zająć się budową tunelu. Ma to być biznesmen Władimir Kałużny. Pytany przez amerykański dziennik o podwodny tunel między Krymem a Rosją, stwierdził że to „wydmuszka”. Po czym odmówił odpowiedzi na pytania „wrogich mediów”.

Drogo, długo i dla kogo?

Największym specjalistą od budowy długich i trudnych podmorskich tuneli jest amerykański koncern Bechtel, który zbudował m.in. tunel pod Kanałem La Manche. Urzędnicy i inżynierowie amerykańscy, z którymi rozmawiała „The Washington Post”, ocenili, że budowa tunelu obok istniejącego mostu będzie najeżona ogromnymi przeszkodami i musi kosztować co najmniej 5 miliardów dolarów. Do tego tak skomplikowana budowa zajmie lata, a Chiny prawdopodobnie będą naciskać na przynajmniej częściową własność tunelu.

Czytaj więcej

Chaos na Moście Krymskim. Kreml i prokuratura wkraczają do akcji

- Projekt mógłby stworzyć ryzyko polityczne dla Chin, które oficjalnie nie uznały Krymu za część Rosji. „Byłoby dziwne, gdyby konsorcjum dużych chińskich firm lub rząd wspierały taki projekt” – powiedział „The Washington Post” amerykański urzędnik zaangażowany w politykę sankcji.

Z drugiej strony Chiny wspierają Rosję w wojnie z Ukrainą i coraz więcej zarabiają na sankcjach Zachodu. Jednak do tej pory unikały angażowania się bezpośredniego w konflikt.

Most Krymski - historia i znaczenie

Most Krymski łączy Półwysep Kerczeński (Ukraina) z Półwyspem Taman (Rosja). Składa się z dwóch równoległych mostów – drogowego i kolejowego. Jego długość wynosi 19 km (najdłuższy most w Rosji i Europie). Budowa mostu rozpoczęła się w 2016 roku. Część drogowa została oddana do użytku w 2018 r., część kolejowa w 2020 r. Koszt projektu oszacowano na 227,9 miliardów rubli.
Na budowie zarobili bliscy Putinowi oligarchowie, budowa drożała kilkukrotnie. Główne, najbardziej skomplikowane prace wykonały firmy holenderskie, czym złamały sankcje. Zapłaciły za to kary, po kilkaset tysięcy euro. To zapewne dużo mniej niż same na tym zarobiły od Rosjan.
Od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę Most Krymski był wielokrotnie atakowany dronami. W październiku ubiegłego roku na moście eksplodowała ciężarówka. Spowodowało to złamanie dwóch przęseł części drogowej, a zbiorniki paliwa z pociągu jadącego na półwysep zapaliły się. Według władz rosyjskich trzy osoby zginęły w eksplozji.
W nocy 17 lipca 2023 r. na Moście Krymskim doszło do kolejnej eksplozji, jedna z dwóch odnóg autostrady została przekrzywiona, ale podpory mostu wytrzymały. Zginęły dwie osoby – małżeństwo, które wybierało się z nastoletnią córką na wakacje na Krym. W październiku przywrócono ruch na moście wszystkimi czterema pasami ruchu.
Kreml stwierdził, że „zapewnienie bezpieczeństwa Mostu Krymskiego wymaga jak najdokładniejszych działań weryfikacyjnych prowadzonych przez nasze właściwe władze”. Putin powiedział, że atak na most jest bezcelowy z wojskowego punktu widzenia. Jego zdaniem Most Krymski „od dawna nie był używany do transportu wojskowego”.
To nie odpowiada jednak prawdzie. Transport kolejowy na Krym obsługuje głównie armię, na co skarżą się już sami mieszkańcy i władze okupacyjne półwyspu, bo kolej odmawia transportu cywilnych towarów. 

Poinformował o tym dziennik „The Washington Post”, powołując się na dane ukraińskich służb wywiadowczych. Jak pisze gazeta, negocjacje - w tym bezpośrednie spotkania - odbyły się pod koniec października. Projekt zakłada, że nowy szlak komunikacyjny rosyjskich okupantów z Krymem będzie chroniony przed atakami ze strony Ukrainy, by nie stało się tak jak z Mostem Krymskim - wielokrotnie uszkadzanym przez Ukraińców.

„The Washington Post” pisze, że jedna z największych firm budowlanych w Chinach, China Railway Construction Corporation (CRCC), wyraziła gotowość udziału w projektach „o dowolnej złożoności” na Krymie. 

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Tor wodny z i do portu w Baltimore odblokowany
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd