Pandemia wciąż szaleje, a Chińczycy ruszają po paszporty

Od 8 stycznia Chińczycy mogą składać wnioski paszportowe. Tymczasem pandemia wciąż szaleje, szpitale nie są w stanie poradzić sobie z napływem ciężko chorych na COVID-19.

Publikacja: 28.12.2022 12:35

Punkt testowania na Covid w Szanghaju

Punkt testowania na Covid w Szanghaju

Foto: AFP

Chińczycy, uwięzieni w kraju przez prawie 3 lata, chcą wyjechać chociażby na krótkie wakacje. Zapowiada się także ruch w drugą stronę.

Czytaj więcej

Tajwan wprowadza obowiązkowe testy na COVID-19 dla podróżnych z Chin

W ostatni poniedziałek chińskie władze poinformowały, że od 8 stycznia 2023 r. do ich kraju będzie można wjechać bez obowiązku przechodzenia kwarantanny, jedynie legitymując się negatywnym wynikiem testu na COVID-19. Liberalizacja podróży dotyczy także Chińczyków. Jednocześnie władz zniosły ograniczenia w liczbie lotów, w tym także wykonywanych przez przewoźników zagranicznych i otworzyły dla nich oba międzynarodowe lotniska w Pekinie. Wcześniej w stolicy mogły lądować jedynie linie chińskie.

Dla świata, to sygnał, że musi się odpowiednio przygotować. I raczej odczuwa obawy, niż ulgę. W Stanach Zjednoczonych już zastanawiają się nad restrykcjami sanitarnymi dla przylatujących z tego kraju, tym bardziej, że Amerykanie nie wierzą w oficjalne chińskie dane i procedury. Uważają, że nie są one wystarczająco przejrzyste. Największe obawy są przed możliwością przywiezienie z Chin kolejnych mutacji wirusa.

Czytaj więcej

Chiny przestają izolować się od cudzoziemców

Japończycy stawiają sprawę jasno — pisze BBC— każdy przylatujący z Chin musi okazać natychmiast po przylocie negatywny wynik testu. Jeśli nie będzie go miał, natychmiast zostaje skierowany na 7-dniową kwarantannę. Negatywnego wyniku testu od przylatujących z Chin żądają od kilkunastu już dni także indyjskie władze sanitarne. Ten przepis został wprowadzony, zanim jeszcze władze w Pekinie zdecydowały się na liberalizację zasad podróży.

W Europie o możliwości wprowadzenia obowiązku okazania negatywnego wyniku testu mówią na razie tylko Finowie.

Wiadomo, że liberalizacja przepisów sanitarnych w Chinach nie nastąpiła z powodu wygaszenia pandemii, ale pod naciskiem społeczeństwa. Efektem tych decyzji już teraz jest rozprzestrzenianie się wirusa, zwłaszcza wśród ludzi starszych, które nie zostały zaszczepione.

Czytaj więcej

Japonia będzie wymagać wyniku testu na COVID od przybyszów z Chin

Zanim doszło do liberalizacji w ruchu granicznym, Chińczycy praktycznie nie mieli możliwości podróżowania. Biura podróży nie funkcjonowały, nie było mowy o wyjazdach zorganizowanych. Więc nie ma co się dziwić, że kiedy w ostatni poniedziałek poinformowano o zniesieniu ograniczeń, ruch na stronach touroperatorów wzrósł dziesięciokrotnie w porównaniu z sytuacją rok temu. Najpopularniejszymi kierunkami są Makau, Hongkong, Japonia, Tajlandia oraz Korea Południowa. Jak pisze BBC chińska agencja podróży Qunar odnotowała 7-krotne zainteresowanie kupnem biletów lotniczych i to już w kwadrans od ogłoszenia liberalizacji.

Przed pandemią, jak wynika z danych Statista, czyli w roku 2019 liczba chińskich turystów na świecie sięgnęła 155 mln. W roku 2020, czyli pierwszym roku pandemii — 20 mln i byli to głównie ludzie odwiedzający rodziny mieszkające zagranicą. Praktycznie nie było Chińczyków na zagranicznych konferencjach i wystawach.

Czytaj więcej

Silne zwyżki po luzowaniu restrykcji w Chinach

W samych Chinach nagłe otwarcie granic budzi mieszane uczucia. Z jednej strony jest radość, bo potencjalnie można już wszędzie jechać, z drugiej jednak strony Chińczycy są zdezorientowani i nie są w stanie zrozumieć czemu w takim razie w ciągu mijającego roku musieli tyle razy przechodzić przez testy i zamykać się w domach.

Wielu z nich obawia się, że otwarcie granic doprowadzi do kolejnego szczytu zachorowań. Nie są w stanie pojąć czemu władze tak pospiesznie zniosły restrykcje, a nie poczekały aż przejdzie obecna fala zachorowań. Tym bardziej, że w zamieszkałych przez dziesiątki milionów ludzi Pekinie i Szanghaju zaczyna brakować nawet najprostszych środków przeciwko grypie, a personel medyczny pracuje ponad siły.

W Pekinie władze zapowiedziały rozdawanie preparatu Pfizera Paxlovid, który łagodzi skutki infekcji COVID-19. Tyle, że ten lek nie jest jeszcze dostępny.

Chińczycy, uwięzieni w kraju przez prawie 3 lata, chcą wyjechać chociażby na krótkie wakacje. Zapowiada się także ruch w drugą stronę.

W ostatni poniedziałek chińskie władze poinformowały, że od 8 stycznia 2023 r. do ich kraju będzie można wjechać bez obowiązku przechodzenia kwarantanny, jedynie legitymując się negatywnym wynikiem testu na COVID-19. Liberalizacja podróży dotyczy także Chińczyków. Jednocześnie władz zniosły ograniczenia w liczbie lotów, w tym także wykonywanych przez przewoźników zagranicznych i otworzyły dla nich oba międzynarodowe lotniska w Pekinie. Wcześniej w stolicy mogły lądować jedynie linie chińskie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej