Obydwaj przewoźnicy na rynku brytyjskim już wcześniej skorzystali kredytów na wsparcie funduszu płac. Teraz wnioskują o wydłużenie funkcjonowania specjalnych linii kredytowych i dostęp do grantów.

W liście opublikowanym w poniedziałek 13 grudnia razem z easyJetem, Jet2, TUI i Virgin Atlantic krytykują również nowe zasady dotyczące podróży, w tym obowiązku testowania tak przed odlotem, jak i po przylocie pasażerów w pełni zaszczepionych. Oceniają go jako nie mający nic wspólnego z rzeczywistością i środek, który na stałe wystraszy potencjalnych pasażerów. Publikacja ich apelu zbiegła się z zaplanowanym na ten sam dzień spotkaniem brytyjskiej branży lotniczej z przedstawicielami rządu Borisa Johnsona.

Operujące z Wielkiej Brytanii linie lotnicze nie negują, że władze muszą zrobić wszystko, co jest niezbędne, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się mutacji Omikrona. Jednakże, ich zdaniem, w tym przypadku działania zapobiegawcze są nieproporcjonalne. W ich opinii podwójne testowanie pasażerów (przy wylocie i po przylocie), nawet wówczas, gdy są oni w pełni zaszczepieni, jest zagrożeniem dla rodzinnego świętowania Bożego Narodzenia oraz podróży biznesowych i w efekcie niszczy brytyjską branże transportową. Wcześniej zaszczepieni pasażerowie lądujący w Wielkiej Brytanii mieli obowiązek przeprowadzenia jednego szybkiego testu w dwa dni po wylądowaniu w kraju. Teraz muszą to być drogie testy PCR.

Prezesi operujących z Wielkiej Brytanii przewoźników wnioskują o wydłużenie okresu, w którym mogą korzystać z publicznych pieniędzy. Wcześniej, w maju 2020 np. Ryanair skorzystał już z finansowego wsparcia w wysokości 700 mln funtów z Covid Corporate Financing Facility. Teraz przewoźnicy nie ukrywają, że sięgną po pieniądze jeszcze raz, jeśli restrykcje nie zostaną natychmiast zniesione. Domagają się także rządowego wsparcia dla zwalnianych pracowników. Według nieoficjalnych informacji brytyjskie linie zamierzają zwrócić się również o bezpośrednią pomoc publiczną.

Gwałtowne pogorszenie kondycji europejskich linii lotniczych nastąpiło w momencie, kiedy zaczęły notować wzrosty rezerwacji po 20- miesięcznym kryzysie. O odbudowie biznesu na jakiś czas można zapomnieć, ponieważ mutacja Omikron okazała się wyjątkowo zaraźliwa. I dzieje się to w okresie świąteczno-noworocznym, kiedy już tradycyjnie w Europie linie znajdują nabywców na ok. jedną trzecią całej swojej rocznej oferty. Tymczasem, jak na razie obecna sprzedaż pokrywa jedynie 30 proc. podaży i to wyłącznie na okres zimowy.