Alitalia wybrała Cassano w 2014 r. na szefa nowej linii po zgodzie Etihadu z Abu Zabi na kupno 49 proc. udziałów w ramach planu ratowania tej linii za 1,76 mld euro. Cassano (58 lat) odchodzi ze względów osobistych, a jego obowiązkami podzielą się członkowie kierownictwa do czasu znalezienia następcy. Rzecznik firmy dodał, że to odejście nie ma związku z wynikami finansowymi linii.

W kilka godzin po ogłoszeniu dymisji przez prezesa, Alitalia poinformowała o stracie netto 130 mln euro w I półroczu, które było lepsze niż zakładała. Strata wzrosła o 30 mln euro w II kwartale wobec I, w związku z pożarem w maju na lotnisku Fiumicino, które straciło 80 mln euro.

Alitalia ponosiła straty od lat, ale po związaniu się z Etihadem przewiduje powrót do rentowności do 2017 r. i teraz potwierdziła ten termin. Powiązanie z inwestorem znad Zatoki ma dać Włochom pieniądze na zainwestowanie w rentowniejsze połączenia międzykontynentalne i zmniejszyć ich zależność od usług krajowych i regionalnych, gdzie linia musi walczyc z tanimi rywalami i szybkimi kolejami.

Zmiana na szczycie tak wcześnie na początku najnowszej restrukturyzacji nie wróży dobrze odrodzeniu firmy - uważa analityk transportu na mediolańskim Uniwersyteckie Bicocca, Andrea Giuricin. - Linia wypadła kiepsko w pierwszych 3 miesiącach roku, które są zwykle najtrudniejsze, a drugi i trzeci kwartał były chyba także słabe po dodaniu przez Vuelinga, Ryanaira i easyJeta nowych połączeń z Fiumicino -powiedział przed publikacją bilansu półrocznego. Tanie linie dodały latem ponad 200 lotów tygodniowo z rzymskiego lotniska - dodał.

Przed przyjściem do Alitalii, Cassano był szefem rady nadzorczej i prezesem włoskiego armatora Grandi Navi Veloci, prezesował także grupie Benettona i w dziale usług finansowo-konsumenckich Fiata Auto.