Pierwszy Dreamliner na tej trasie wystartował 19 października 2016. Do połowy października 2017 z tego połączenia skorzystało 67 tys. pasażerów. Średnie wypełnienie samolotów wyniosło 83 proc. Dobry wynik linia zawdzięcza rosnącemu ruchowi turystycznemu i zwiększającemu się biznesowi między Europą Środkową i Koreą Południową.
— Sukces połączenia między Warszawą a Seulem przekroczył nasze oczekiwania — przyznaje mówi Adrian Kubicki, dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej LOT-u.
— W ubiegłym roku, jako nowy przewoźnik na koreańskim rynku, rozpoczynaliśmy sezon zimowy z trzema rejsami tygodniowo. Pół roku później zwiększyliśmy ofertę do pięciu rejsów w tygodniu teraz chcemy latać do Seulu codziennie – dodaje.
Linie lotnicze otwierając nowe połączenia dalekiego zasięgu, a takim są rejsy Warszawa-Seul zazwyczaj dają sobie dwa lata na osiągnięcie rentowności. W tym przypadku wiadomo, że ten okres zostanie wyraźnie skrócony. Wcześniej w naszym regionie bezpośrednie połączenia do Korei na trasie Seul-Praga oferowały czeska CSA i koreańskie Korean Airlines. Korzystali z niego również Polacy. Zdecydowana większość latała jednak z przesiadką we Frankfurcie.
Bezpośrednie połączenie LOT przyczyniło się do wzrostu liczby pasażerów podróżujących na tej trasie. Od stycznia do maja 2017 r. pasażerów podróżujących wyłącznie z Polski do Korei Południowej i było o 42 proc. w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Bezpośrednie połączenie spodobało się także Koreańczykom, którzy nie tylko mają swoje fabryki w Europie Środkowej — w Polsce, na Słowacji i w Czechach, ale i turystom. Koreańczycy również przesiadają się w Polsce w podróżach do krajów Europy Zachodniej.