Bywa uroczy, ale i niepokojący. Zawsze jest indywidualistą. Film pozwala mu opowiedzieć o sobie, kolejne aktorskie wcielenia odsłaniają meandry jego niełatwej osobowości.
Wychował się w niezamożnej rodzinie bez ojca, za to z dwiema starszymi siostrami. Jako nastolatek Jack Nicholson (ur. 1937) był podobno sympatyczny, chętnie pisał wypracowania, pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego klasy. Był też chłopcem pilnie uczęszczającym do kościoła. No i pulpetem.
Z dnia na dzień wyjechał z rodzinnego New Jersey w swą wielką podróż. Zatrzymał się w Hollywood i początkowo został chłopcem na posyłki. Marzył o aktorstwie, ale nie pomagała mu jego niezbyt zachęcająca aparycja. Miał i atuty, a pośród nich ekscentryczne poczucie humoru, niebywałą energię, inteligencję i wyobraźnię.
Na sukces musiał czekać długo. Miał 32 lata, gdy zagrał w „Swobodnym jeźdźcu” Petera Fondy adwokata alkoholika. Odtąd jego gaże od 392 dolarów tygodniowo wzrosły do milionowych sum.
Potem już tylko mnożył sukcesy. Za rolę Randala McMurphy’ego w „Locie nad kukułczym gniazdem” dostał pierwszego Oscara, zaś kolejne dwie kreacje w „Czułych słówkach” i „Lepiej być nie może” przyniosły mu kolejne statuetki Akademii Filmowej.