Bieg na 400 m
Okulary przeciwsłoneczne, zakładane nawet przy złej pogodzie, to jego znak firmowy.
Drugim jest pewność siebie – nie opuściła go nawet po dwóch tegorocznych porażkach z kolegą z reprezentacji USA LaShawnem Merrittem i burzliwym rozstaniu z dotychczasowym trenerem. Jeremy Wariner cztery lata temu w Atenach został pierwszym od 40 lat białym Amerykaninem, który zdobył mistrzostwo olimpijskie w biegach sprinterskich. Od tego czasu jest jedną z niewielu niekwestionowanych gwiazd męskiej lekkoatletyki. Dwa razy wygrywał mistrzostwo świata i w Pekinie będzie zdecydowanym faworytem, nawet jeśli Merritt uważa inaczej. Przed wyjazdem do Pekinu Wariner zdążył mu się już zrewanżować w dwóch biegach i pojedzie do Chin z głową podniesioną jeszcze wyżej niż zwykle.
Bieg na 400 metrów to jedna z najpiękniejszych, ale i najbardziej morderczych lekkoatletycznych konkurencji. Warinerowi brakuje w niej jeszcze tylko jednego osiągnięcia: rekordu świata. To może się kiedyś zmienić. Od czterech lat jego menedżerem i doradcą jest Michael Johnson, absolwent tego samego uniwersytetu w Teksasie. W 1999 Johnson przebiegł okrążenie stadionu w 43,18 s. To wynik nie z tego świata, ale Wariner też z niego nie jest.
Bieg na 100 i 200 m