Adamczyk, Szyc i Karolak zaśpiewają „Baśkę”

Szlagierami Opola 2009 mają być koncert „Gwiazdorskie towarzystwo muzyczno-wokalne” z grającymi i śpiewającymi aktorami, a także „Superduety”. Można będzie również obejrzeć „Premiery”, „Debiuty”, „Superjedynki” i „Kabareton”

Publikacja: 11.06.2009 18:42

Ryszard Rynkowski

Ryszard Rynkowski

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Hawałej GH Grzegorz Hawałej

Powiedzmy sobie szczerze, że festiwale piosenki realizowane w Polsce i na świecie są już przeżytkiem, to jest telewizyjny atawizm – mówi Roman Rogowiecki, dyrektor artystyczny Opola. – U nas jest to jednak wciąż ważna tradycja. Żeby ją ożywić, postanowiłem zmienić formułę.

Poszerzyłem grono wykonawców, bo miałem wrażenie, że pokazuje się ciągle tych samych, tylko w innej kolejności. Zrezygnowałem też z obchodzenia jubileuszy, ponieważ sprowadzały się do koncertów, które można zobaczyć praktycznie w każdym większym polskim mieście, tyle tylko, że w zmienionych dekoracjach i kostiumach.

[srodtytul]Ich Trzech[/srodtytul]

Imprezę rozpocznie w piątek „Gwiazdorskie towarzystwo muzyczno-wokalne” (godz. 20.35).

– Wymyśliłem ten tytuł z zaprzyjaźnionym autorem tekstów – mówi Roman Rogowiecki. – Ma być oldschoolowy, bardzo bym chciał, żeby ktoś pomyślał, że jest w stylu Kabaretu Starszych Panów, niedzisiejszy. Do udziału w koncercie zaprosiłem jednak młodych aktorów z naszej ekstraklasy. Takich, którzy nie występują w programach muzycznych konkurencji, obnażających ich braki wokalne. O tym, że aktorzy potrafią śpiewać, przekonaliśmy się na Festiwalach Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. W Opolu będą musieli jeszcze zagrać na instrumentach.

W tej kwestii Roman Rogowiecki odwołał się do własnych muzycznych doświadczeń dziennikarskich.

– Noel Gallagher z Oasis opowiadał mi o swojej przyjaźni z Johnnym Deepem. Wybitny aktor zwierzał mu się, że poświęciłby połowę swojej kariery filmowej, by móc grać na scenie z najlepszymi muzykami. Kevin Beacon jeździ ze swoim bratem na klubowe koncerty. Russell Crowe był szczęśliwy, dając mi swoją płytę. Powiedział, że śpiewanie to jego pasja. Miałem przeczucie, że polscy artyści myślą podobnie.

Podstawowy zespół będą tworzyć Piotr Gąsowski – perkusja, Piotr Szwedes – bas, Paweł Królikowski – gitara, i Darek Kordek, również gitara. Joanna Trzepiecińska zagra na flecie, Katarzyna Skrzynecka na pianinie, podobnie jak Zbigniew Zamachowski i Piotr Polk. Bartosz Opania zaśpiewa, akompaniując sobie na gitarze.

– Niespodzianką koncertu będzie występ tego zespołu z grupą Ich Trzech – mówi Roman Rogowiecki. – Pod tą tajemniczą nazwą kryją się Piotr Adamczyk, Borys Szyc i Tomasz Karolak. Zaśpiewają „Baśkę” Wilków i „Prywatkę” Oddziału Zamkniętego. Na próbie byli fantastyczni.

[srodtytul]Daj mi tę noc[/srodtytul]

Budżet festiwalu w porównaniu z minionym rokiem skurczył się o 20 procent.

– Mimo to zdecydowałem się poszerzyć grono konkursowiczów w „Premierach” – mówi Rogowiecki. – Piosenek będzie więcej – 16, gdy w ubiegłych latach zdarzało się około 12. Zależało mi też na zaprezentowaniu różnorodności polskiej estrady. Chcemy dać szansę występu artystom niemającym jej na antenie stacji radiowych, które – grając tylko przeboje – dokonują artystycznej cenzury.

W „Premierach” będziemy mogli posłuchać Stanisławy Celińskiej, która zaśpiewa z Los Locos „Atramentową rumbę”.

– Wystąpi The Cuts prezentujący electropop, bo w Polsce gra się również taką muzykę jak Franz Ferdinand w Wielkiej Brytanii – zapowiada Rogowiecki. – Zaśpiewa Candy Girl, osoba charakterystyczna dla dzisiejszej muzyki pop, która tańczy i śpiewa wcale nie gorzej niż jej zagraniczne rówieśniczki.

Piątkowy wieczór zakończy konkurs „Debiutów”.

Sobotni wieczór wypełnią Superjedynki, czyli występy laureatów nagród przyznawanych przez publiczność (20.15.) Wśród nominowanych są Marika, Pectus, Tede, Manchester, Kasia Kowalska, Andrzej Piaseczny, Coma, Sokół & Pono. Potem zobaczymy „Kabareton” prowadzony przez Paranienormalnych.

Niedzielny koncert to „Superduety” (20.15).– Ten wieczór ma być ukłonem w stronę artystów. Często ponad miarę muszą śpiewać te same piosenki w tym samych aranżacjach. W Opolu będą mieli okazję zasmakować odmiany – mówi Rogowiecki.

Najpierw wystąpią wykonawcy młodego i średniego pokolenia, którzy zaśpiewają swoje największe przeboje. W drugiej części występu zaproszą na scenę artystę ze starszego pokolenia, którego cenią i lubią.

– Zebranie ponad 30 popularnych osób na scenie było przedsięwzięciem niezwykle trudnym, bo ciągle są w rozjazdach. W wielu sytuacjach godzili się na występ, bo mogli zrealizować swoje marzenia.

Ewelina Flinta zaśpiewa „Żałuję, że cię znałam” i „Mówię ci, że” z Tomkiem Lipińskim. Iwan Komarenko przypomni „Czarne oczy”, a potem z Bolterem „Daj mi tę noc”. Patrycja Markowska po „Deszczu” zreinterpretuje z Maćkiem Maleńczukiem „Uważaj na niego”. Piasek popisze się swoim najnowszym przebojem „Chodź, przytul, przebacz”, a następnie zaprezentuje z Krystyną Prońko „Firmę ty i ja”. Justyna Steczkowska przedstawi solo „Grand valse brillante” Ewy Demarczyk, a także „Małego białego psa” z Bogusławem Mecem. Kasia Kowalska z Wojciechem Gąssowskim zaproponują w rockowej aranżacji „Wojnę domową”, a Kayah z Ryszardem Rynkowskim – „Wypijmy za błędy”. W finale Big Cyc wykona z Shakin Dudi „Świnię” i „u sza la la la”.

[srodtytul]156 minut wideoklipów[/srodtytul]

Sporo emocji wywołała informacja, że w koncercie „Premier” wykonawcy będą śpiewać z półplaybackiem. W związku z tym z udziału zrezygnowali Urszula i Bracia.

– Wytłumaczenie jest proste – mamy w konkursie więcej piosenek, a w Unii Europejskiej obowiązuje nas ośmiogodzinny dzień pracy, co dla telewizji jest dużym utrudnieniem. Nie mogę zrobić próby z jedną ekipą, a koncertu z drugą. To nie ma sensu. Uważam też, że nie ma co kruszyć kopii o półplayback, skoro dotyczy akompaniamentu, z którym zawsze był problem i zamieszanie wywołane zmianą instrumentalistów na scenie. Muzyka pójdzie z taśmy, tak jak została nagrana, i nareszcie nikt nie powie, że zawiodła technika. Trzeba będzie tylko dobrze zaśpiewać!

Nieprzychylne komentarze wywołała dyskwalifikacja w konkursie „Premier” Łukasza Zagrobelnego z piosenką skomponowaną przez Jamesa Morrisona. Zdaniem wydawcy, firmy fonograficznej QL Music, regulamin mówi, że w konkursie mogą wziąć udział oryginalne piosenki z polskim tekstem i utwór Zagrobelnego spełnia te warunki.

– To prawda, ale w regulaminie jest także paragraf, że komisja kwalifikacyjna ma prawo do innych decyzji i właśnie taką podjęliśmy – mówi Roman Rogowiecki. – Chodzi o to, że James Morrison jest bardzo znaną i utytułowaną postacią w kompozytorskim świecie i nie sztuka znaleźć jego piosenkę w publishingu, by rywalizować z innymi wykonawcami. To po prostu nie fair. Nazwa Festiwal Polskiej Piosenki też nas zobowiązuje.

Wiele mówiło się, że telewizja, tnąc budżet i ograniczając zwrot kosztów za przyjazd na „Premiery” do 2 tysięcy zł, faktycznie uniemożliwia występ na festiwalu.

– Wszyscy w naszych czasach muszą oszczędzać: dotyczy to nie tylko telewizji, ale i artystów. Emisja 156 minut wideoklipów premierowych piosenek na naszej antenie to jest dla nich i dla wydawców ogromne promocyjne wsparcie. Dlatego oczekuję zaangażowania finansowego również z ich strony. Myślę, że warto wystąpić przed co najmniej czteromilionową widownią.

[ramka][srodtytul]Opolski Festiwal w pigułce[/srodtytul]

1963. Na pierwszym festiwalu nagrodzono Ewę Demarczyk i Zygmunta Koniecznego za „Karuzelę z madonnami”, „Czarne anioły” i „Taki pejzaż”

1967. Nagrody dla Wojciecha Młynarskiego („Jesteśmy na wczasach”) i Czesława Niemena („Dziwny jest ten świat”)

1971. Marek Grechuta nagrodzony za „Korowód”

1977. Marek Grechuta zdobywa Grand Prix za „Hop – szklankę piwa”. Krystyna Janda śpiewa jego „Gumę do żucia”

1978. Maryla Rodowicz dostaje nagrodę za „Remedium”

1980. Tey prezentuje słynny program kabaretowy „S tyłu sklepu”

1981. Jan Pietrzak śpiewa „Żeby Polska była Polską”

1982. Festiwalu brak – stan wojenny

1984. Edyta Geppert dostaje Grand Prix za piosenkę „Jaka róża, taki cierń”. Jest jedyną piosenkarką, która odbiera tę nagrodę trzykrotnie – także za „Och, życie kocham cię nad życie” (1986) i „Idź swoją drogą” (1995)

1987. Maryla Rodowicz zdobywa laury za „Polską Madonnę”

1997. „Zielono mi” – koncert piosenek Agnieszki Osieckiej[/ramka]

Powiedzmy sobie szczerze, że festiwale piosenki realizowane w Polsce i na świecie są już przeżytkiem, to jest telewizyjny atawizm – mówi Roman Rogowiecki, dyrektor artystyczny Opola. – U nas jest to jednak wciąż ważna tradycja. Żeby ją ożywić, postanowiłem zmienić formułę.

Poszerzyłem grono wykonawców, bo miałem wrażenie, że pokazuje się ciągle tych samych, tylko w innej kolejności. Zrezygnowałem też z obchodzenia jubileuszy, ponieważ sprowadzały się do koncertów, które można zobaczyć praktycznie w każdym większym polskim mieście, tyle tylko, że w zmienionych dekoracjach i kostiumach.

Pozostało 92% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu