W filmie wyreżyserowanym przez Kingę Wołoszyn-Świerk występują wyłącznie kobiety i wstrząsająca rzeczywistość obozu koncentracyjnego została pokazana z perspektywy ich doświadczeń. Miały wówczas 16 – 20 lat, najmłodsza zaś dziewięć. Są wśród nich nie tylko Polki, ale także Niemka i Czeszka. Niektóre po raz pierwszy zdobyły się na odwagę i opowiedziały o tamtych przeżyciach przed kamerą.
– Potrzebowały wielu lat, by powrócić do Auschwitz – mówi Kinga Wołoszyn-Świerk, autorka filmu. – Nieraz uświadamiały sobie, że to, co zapamiętały, jest złagodzoną wersją tego, co w rzeczywistości przeżyły. Pamięć wyparła najgorsze wspomnienia. Ale chociaż upłynęło kilkadziesiąt lat, ból pozostał i wciąż łatwo go przypomnieć. Raz miałam nawet wyrzuty sumienia, że poprosiłam o opowiedzenie tamtej tragicznej historii. Do dziś mam przed oczami panią Lodzię, która przeżyła w obozie śmierć swojego narodzonego tam synka. Nie potrafiła opanować łez, gdy mówiła, że miałby dziś 65 lat i że ciągle go opłakuje. Gdy siedzi się naprzeciwko takiej osoby, odczuwa się wszystko tak, jakby samemu się przy tym było.
Dokument przybliża mało znany wątek kobiecej orkiestry obozowej kierowanej przez Stellę Czajkowską, a także rzadko poruszaną kwestię domu publicznego w Auschwitz zorganizowanego przede wszystkim dla więźniów, ale i Niemców. Pracujące w "Puffie" więźniarki cieszyły się przywilejami, bo miały atrakcyjnie wyglądać dla klientów: były dobrze żywione, ubierane, nie golono im włosów, a nawet mogły się malować.
– Większość z kobiet, które tam były, w ogóle się do tego nie przyznaje – wyjaśnia dokumentalistka. – Wyrzuciły całkowicie to wspomnienie z pamięci, bo czuły się napiętnowane, w Polsce nie dostają nawet odszkodowania. W Niemczech jest inaczej. Tamto społeczeństwo rozumie, że sytuacja, w której się znalazły, nie wynikała ze zwykłego wyboru, tylko była rozpaczliwą chęcią przetrwania, ratowania życia w ekstremalnych okolicznościach. Rozmawiałam z jedną z pracujących w "Puffie" kobiet, ale ona też nie chciała się ujawnić.
Oprócz więźniarek w filmie biorą udział dwie młode kobiety: Agata Patralska-Obarewicz, pisarka, i Agnieszka Weseli, historyczka.