Co znaczy być Białorusinem

W czwartek o godz. 22.35 TVP 1 przedstawi „Białoruski walc”, najnowszy film Andrzeja Fidyka. W zamyśle miał opowiadać o łamaniu praw człowieka na Białorusi. Powstała opowieść o Aleksandrze Puszkinie, białoruskim performerze, malarzu, oryginale

Publikacja: 13.12.2007 00:27

Co znaczy być Białorusinem

Foto: Rzeczpospolita

Na pytanie, czy Aleksander Puszkin jest w ojczyźnie znaną osobą, polski dokumentalista wyjaśnia: — Opozycjoniści go znają, bo o jego performancach pisze tamtejsza nielegalna prasa, publikowane są fotografie. Ale w czasie działania — widziało go niewielu, bo albo jest szybko aresztowany, albo po prostu nie znajduje zainteresowania u przechodniów, którzy są zarazem widzami jego akcji.

Kilka performanców zobaczą też widzowie, głównie tych nakręconych amatorskimi kamerami. Od „Taczki gnoju dla prezydenta Łukaszenki” z 1999 r., aż do akcji zarejestrowanej przez ekipę „Białoruskiego walca” 3 lipca, w Dniu Niepodległości. Do tej ostatniej przygotowania trwały dość długo. Najpierw powstały portrety bohaterów Białoruskiego Ruchu Oporu, uważanych przez białoruską propagandę za zdrajców. Ich pokazanie zaplanował Puszkin na schodach przed Muzeum Narodowym w Mińsku, bo na wystawę we wnętrzach gmachu nikt nie chciał wydać pozwolenia...

Ekipa filmowa była kilkakrotnie kontrolowana przez milicję sprawdzającą skrupulatnie pozwolenia na pobyt i kręcenie filmu.

Na rozpoczynających dokument planszach autor filmu przypomina: „Na Białorusi, tak jak w wielu innych krajach, odbywają się co jakiś czas wybory i prezydent Łukaszenko regularnie fałszuje ich wyniki. Ale robi to niepotrzebnie, ponieważ większość Białorusinów i tak go popiera. Nikt nie rozumie, dlaczego Białorusini, mogąc wybrać demokrację, wybierają z własnej woli totalitarny reżim Łukaszenki. W dodatku nikt nie chce o tym rozmawiać, bo wszyscy się boją. Ale jest taki człowiek, który się nie boi. Obiecał, że wytłumaczy i pokaże nam — na czym polega prawdziwa natura Białorusina”.

Andrzej Fidyk jeździł wielokrotnie z kamerą do Bobra, rodzinnej wsi swego bohatera. Pierwsze zdjęcia zostały nakręcone 9 maja 2005 r., w Dniu Zwycięstwa, uroczyście obchodzonym przez miejscowych, którzy zgromadzili się pod pomnikiem bohaterów na skwerze wśród brzóz. Byli pionierzy, kombatanci i składanie kwiatów. Kamera wypatrzyła także mocno utrudzonego świętowaniem obywatela, który ledwo mógł ustać na nogach...

Puszkin uważa rozpijanie swego narodu za próbę odciągnięcia go od poważnych spraw. Alkoholu w sklepach nie brakuje — obok butelek z „60. Rocznicą Zwycięstwa” całe rzędy „Wódki Frontowej”...

We wsi liczącej około dwóch tysięcy mieszkańców tylko na domu Puszkina powiewa białoruska biało-czerwono-biała flaga. Bo Puszkin nie chce być pokorny i wieszać czerwono-zielonej flagi zalecanej przez prezydenta Łukaszenkę. Na co dzień bohatera filmu wspiera żona Janeczka, nauczycielka języka białoruskiego, z wykształcenia — historyk. Mają małego synka, a ich życie pośród malowniczego krajobrazu, choć w dość prymitywnych warunkach — wydaje się sielanką.

— Wierzę w jego szczęśliwą gwiazdę — mówi żona bohatera w filmie. — Ideologicznie pasujemy do siebie, choć jestem pasywna, a on aktywny.

Ale nie tylko na tym polu Puszkin jest aktywny. Ten pełen pomysłów, niezwykle witalny 40-latek nie tylko kocha ojczyznę, rodzinę (z wzajemnością jest różnie), ale także życie i... kobiety. To za ich sprawą widzowie poznają zupełnie inne, nieoczekiwane oblicze bohatera...

Zaskakujący film, w którym powaga przeplata się z humorem, poważne sprawy z błahostkami. I do tego świetna muzyka Krzesimira Dębskiego. Polecam.

Na pytanie, czy Aleksander Puszkin jest w ojczyźnie znaną osobą, polski dokumentalista wyjaśnia: — Opozycjoniści go znają, bo o jego performancach pisze tamtejsza nielegalna prasa, publikowane są fotografie. Ale w czasie działania — widziało go niewielu, bo albo jest szybko aresztowany, albo po prostu nie znajduje zainteresowania u przechodniów, którzy są zarazem widzami jego akcji.

Kilka performanców zobaczą też widzowie, głównie tych nakręconych amatorskimi kamerami. Od „Taczki gnoju dla prezydenta Łukaszenki” z 1999 r., aż do akcji zarejestrowanej przez ekipę „Białoruskiego walca” 3 lipca, w Dniu Niepodległości. Do tej ostatniej przygotowania trwały dość długo. Najpierw powstały portrety bohaterów Białoruskiego Ruchu Oporu, uważanych przez białoruską propagandę za zdrajców. Ich pokazanie zaplanował Puszkin na schodach przed Muzeum Narodowym w Mińsku, bo na wystawę we wnętrzach gmachu nikt nie chciał wydać pozwolenia...

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką