Igrzyska olimpijskie nabierają rozpędu

Królowa sportu pojawia się w Pekinie z lekkim opóźnieniem, po tygodniu trwania rywalizacji. Konkurencje lekkoatletyczne rozpoczynają się w piątek od najbardziej intrygującego, klasycznego pojedynku na każdych igrzyskach: zmagań najszybszych ludzi świata w biegu na 100 metrów

Publikacja: 13.08.2008 11:04

Igrzyska olimpijskie nabierają rozpędu

Foto: Rzeczpospolita

Wyczyny sprinterów zawsze trafiały do legendy. Od czasów afery Bena Johnsona, zdyskwalifikowanego za doping zwycięzcy z Seulu, coraz częściej jest to jednak czarna legenda. W 2004 roku na igrzyskach w Atenach złoty medalista w biegu na 100 m Amerykanin Justin Gatlin podkreślał, jak dumny jest z faktu, że zwyciężył jako czysty. Dwa lata później został przyłapany na stosowaniu testosteronu i zdyskwalifikowany.

W Pekinie Gatlin jest nieobecny, ale kandydatów do złota jest aż trzech. Numer jeden to rewelacyjny rekordzista świata z Jamajki Usain Bolt. Bardzo wysoki jak na sprintera, mierzący 193 cm wzrostu, 21-letni zawodnik w jednym ze swoich pierwszych profesjonalnych startów ustanowił w Nowym Jorku rekord świata wynikiem 9,72, poprawiając osiągnięcie swojego rodaka Asafy Powella (9,74). Obecny i były rekordzista rywalizować będą w Pekinie z aktualnym mistrzem świata, Amerykaninem Tysonem Gayem. „Bóg daje nam prędkość” – mówi Powell o sprinterskich zdolnościach Jamajczyków i wierzy w dublet biegaczy z kraju Boba Marleya.

Dla milionów Chińczyków równie ważny będzie pojedynek na 110 m ppł. mistrza olimpijskiego z Aten Liu Xianga, pierwszego chińskiego złotego medalisty w lekkiej atletyce, z Kubańczykiem Dayronem Roblesem, który w czerwcu na mityngu w Ostrawie pozbawił Liu rekordu świata, uzyskując 12,87 sekundy – o 0,01 lepiej od dotychczasowego najlepszego osiągnięcia. Kubańczyk wygrał w tym roku dziewięć z dziesięciu zawodów, w których wystartował.

„To bardzo groźny rywal, urodzony płotkarz, ale myślę, że jestem w stanie go pokonać. On jest młodszy ode mnie, ale ja mam za sobą doświadczenie startu w Atenach. Igrzyska to zawody inne niż wszystkie pozostałe. Łącznie z finałem musisz wystartować w czterech biegach, a ja wiem, jak najlepiej rozłożyć siły. W Pekinie będę w najwyższej formie”, twierdzi 25-letni Liu, starszy od Roblesa o cztery lata.

Emocje kibiców w Polsce w pierwszym tygodniu zawodów lekkoatletycznych na igrzyskach wzbudzać będą przede wszystkim ci, którzy mają szanse na medale. Na piątek zaplanowano finał pchnięcia kulą mężczyzn. W tej konkurencji reprezentuje nas Tomasz Majewski, imponujący w tym sezonie regularnością na wysokim poziomie – we wszystkich dziesięciu swoich startach uzyskiwał wyniki powyżej 20 metrów. Najlepszy – 20,97 – na mityngu Super Grand Prix IAAF w Londynie, gdzie był trzeci. Może i w Pekinie stanie na podium. O medale walczyć będą też m.in. tyczkarki Monika Pyrek i Anna Rogowska (obie na zdjęciu z prawej) oraz młociarz Szymon Ziółkowski.

Na ciężarowym pomoście wystąpi Szymon Kołecki, a na szermierczej planszy florecistki w turnieju drużynowym. W tej konkurencji wystarczy jeden wygrany mecz, by znaleźć się w czwórce najlepszych zespołów. W czwartek zakończą olimpijską rywalizację Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki, aktualni mistrzowie świata w żeglarskiej klasie Star. Wcześniej, w niedzielnym finale wioślarskiej czwórki podwójnej Polacy (na zdjęciu z lewej) powinni liczyć się w walce o medale.

Polskie drużyny rozegrają swoje ostatnie mecze w fazie grupowej: siatkarki z Wenezuelą i USA, siatkarze z Brazylią i Rosją, piłkarze ręczni z Chorwacją i Francją. Mamy nadzieję, że awansują do ćwierćfinału.

Jeśli chodzi o gry zespołowe, uwagę całego świata wzbudza rywalizacja koszykarzy. W sobotę dojdzie do hitowego pojedynku, który może powtórzyć się w finale: mistrzowie świata Hiszpanie grają z mierzącą w złoto reprezentacją USA.

„Operacja odkupienie” – ten slogan dobrze oddaje wysiłki amerykańskiej drużyny, pragnącej, by znowu nazywano ją Dream Teamem. Po upokarzającej dla ojczyzny koszykówki serii niepowodzeń (dopiero 6. miejsce w mistrzostwach świata w Indianapolis 2002 oraz trzecie lokaty na igrzyskach w Atenach 2004 i mundialu w Japonii 2006) wydaje się, że Amerykanie wreszcie zrozumieli, że nie wystarczy naprędce skrzyknąć najlepszych graczy NBA, by utrzymać hegemonię. Teraz powołali do kadry tylko tych gwiazdorów, którzy naprawdę chcieli grać w reprezentacji. Po porażce w Atenach nastroje są bardzo bojowe.

„Jeśli chcemy pozostać amerykańskimi obywatelami, musimy przywieźć z Pekinu złoto. Jeśli nie, ja zostanę Włochem. Będziecie mnie nazywać Kobe Giovanni”, mówi debiutujący w igrzyskach olimpijskich Kobe Bryant, jeden z największych gwiazdorów NBA, który w dzieciństwie przez osiem lat mieszkał we Włoszech. Amerykańscy kibice nie dopuszczają porażki zespołu z Bryantem, LeBronem Jamesem, Dwayne’em Wade’em i Jasonem Kiddem, jedynym w składzie, który grał w zespole złotych medalistów olimpijskich z Sydney przed ośmiu laty.

Hiszpanie przed igrzyskami prezentowali fantastyczną formę, kontrolne mecze wygrywali jeszcze wyżej niż Amerykanie. Mają w składzie sześciu byłych, obecnych bądź przyszłych graczy NBA z Pau Gasolem (Los Angeles Lakers) i Jose Luisem Calderonem (Toronto Raptors) na czele. To będzie widowisko.

Wyczyny sprinterów zawsze trafiały do legendy. Od czasów afery Bena Johnsona, zdyskwalifikowanego za doping zwycięzcy z Seulu, coraz częściej jest to jednak czarna legenda. W 2004 roku na igrzyskach w Atenach złoty medalista w biegu na 100 m Amerykanin Justin Gatlin podkreślał, jak dumny jest z faktu, że zwyciężył jako czysty. Dwa lata później został przyłapany na stosowaniu testosteronu i zdyskwalifikowany.

W Pekinie Gatlin jest nieobecny, ale kandydatów do złota jest aż trzech. Numer jeden to rewelacyjny rekordzista świata z Jamajki Usain Bolt. Bardzo wysoki jak na sprintera, mierzący 193 cm wzrostu, 21-letni zawodnik w jednym ze swoich pierwszych profesjonalnych startów ustanowił w Nowym Jorku rekord świata wynikiem 9,72, poprawiając osiągnięcie swojego rodaka Asafy Powella (9,74). Obecny i były rekordzista rywalizować będą w Pekinie z aktualnym mistrzem świata, Amerykaninem Tysonem Gayem. „Bóg daje nam prędkość” – mówi Powell o sprinterskich zdolnościach Jamajczyków i wierzy w dublet biegaczy z kraju Boba Marleya.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów