Wyczyny sprinterów zawsze trafiały do legendy. Od czasów afery Bena Johnsona, zdyskwalifikowanego za doping zwycięzcy z Seulu, coraz częściej jest to jednak czarna legenda. W 2004 roku na igrzyskach w Atenach złoty medalista w biegu na 100 m Amerykanin Justin Gatlin podkreślał, jak dumny jest z faktu, że zwyciężył jako czysty. Dwa lata później został przyłapany na stosowaniu testosteronu i zdyskwalifikowany.
W Pekinie Gatlin jest nieobecny, ale kandydatów do złota jest aż trzech. Numer jeden to rewelacyjny rekordzista świata z Jamajki Usain Bolt. Bardzo wysoki jak na sprintera, mierzący 193 cm wzrostu, 21-letni zawodnik w jednym ze swoich pierwszych profesjonalnych startów ustanowił w Nowym Jorku rekord świata wynikiem 9,72, poprawiając osiągnięcie swojego rodaka Asafy Powella (9,74). Obecny i były rekordzista rywalizować będą w Pekinie z aktualnym mistrzem świata, Amerykaninem Tysonem Gayem. „Bóg daje nam prędkość” – mówi Powell o sprinterskich zdolnościach Jamajczyków i wierzy w dublet biegaczy z kraju Boba Marleya.
Dla milionów Chińczyków równie ważny będzie pojedynek na 110 m ppł. mistrza olimpijskiego z Aten Liu Xianga, pierwszego chińskiego złotego medalisty w lekkiej atletyce, z Kubańczykiem Dayronem Roblesem, który w czerwcu na mityngu w Ostrawie pozbawił Liu rekordu świata, uzyskując 12,87 sekundy – o 0,01 lepiej od dotychczasowego najlepszego osiągnięcia. Kubańczyk wygrał w tym roku dziewięć z dziesięciu zawodów, w których wystartował.
„To bardzo groźny rywal, urodzony płotkarz, ale myślę, że jestem w stanie go pokonać. On jest młodszy ode mnie, ale ja mam za sobą doświadczenie startu w Atenach. Igrzyska to zawody inne niż wszystkie pozostałe. Łącznie z finałem musisz wystartować w czterech biegach, a ja wiem, jak najlepiej rozłożyć siły. W Pekinie będę w najwyższej formie”, twierdzi 25-letni Liu, starszy od Roblesa o cztery lata.
Emocje kibiców w Polsce w pierwszym tygodniu zawodów lekkoatletycznych na igrzyskach wzbudzać będą przede wszystkim ci, którzy mają szanse na medale. Na piątek zaplanowano finał pchnięcia kulą mężczyzn. W tej konkurencji reprezentuje nas Tomasz Majewski, imponujący w tym sezonie regularnością na wysokim poziomie – we wszystkich dziesięciu swoich startach uzyskiwał wyniki powyżej 20 metrów. Najlepszy – 20,97 – na mityngu Super Grand Prix IAAF w Londynie, gdzie był trzeci. Może i w Pekinie stanie na podium. O medale walczyć będą też m.in. tyczkarki Monika Pyrek i Anna Rogowska (obie na zdjęciu z prawej) oraz młociarz Szymon Ziółkowski.