Uroki Hawajów jako pierwsi odkryli Polinezyjczycy z Haiti w IV wieku. Europejczycy z Jamesem Cookiem na czele dotarli tu znacznie później, w 1778 roku. Dziś na stałe mieszka na Hawajach (jednym ze stanów USA) siedem milionów ludzi. Drugie tyle przyjeżdża z całego świata na wakacje. Mają do wyboru kilka wysp, m.in. Hawaii, Kauai, Lanai. Na największej z nich, Oahu, znajdują się: stolica Honolulu, popularna miejscowość Waikiki, a także słynna amerykańska baza wojskowa Pearl Harbor.
Turystów przyciągają zapierające dech w piersiach widoki, wspaniała przyroda, rafy koralowe, góry i czynne wulkany. Wypoczynkowi sprzyja zwrotnikowy morski klimat. Gorące powietrze, słońce, błękitny ocean i piaszczyste plaże sprawiają, że nie bez powodu wielu uważa Hawaje za raj na ziemi. Zmęczeni pracą urlopowicze marzą o piciu kolorowych drinków w cieniu palm albo o spotkaniu skąpo ubranych uśmiechniętych dziewczyn witających przyjezdnych girlandami kwiatów. Ale wyspy mają też inne oblicze. Za rdzennych mieszkańców uznawanych jest ok. 6 procent ludności. Dla nich urokliwy archipelag nie jest punktem na turystycznej mapie, lecz małą ojczyzną, o którą trzeba dbać i zrobić wszystko, by kolejne pokolenia mogły się cieszyć jej urokami.
Twórcy brytyjskiego dokumentu „Na ratunek Hawajom” zwracają uwagę na niebezpieczeństwa i wyzwania, z którymi muszą się zmierzyć lokalne władze i obywatele. Stworzono specjalny program edukacyjny, który pokazuje uczniom, jak z troską myśleć o przyszłości pięknych wysp. Jeden z nauczycieli Iokepa Naeole stara się wpoić podopiecznym zasady życia w zgodzie z naturą. Uczy ekologii, szkoli z recyklingu, uświadamia skutki nadmiernej eksploatacji środowiska. A powodów do zmartwień nie brakuje.
Część zatok tonie w śmieciach. Plaża Kamilo na Big Island to jedno z najbardziej zaśmieconych miejsc na świecie. Odpadki pochodzą z Hawajów, ale także z innych krajów położonych nad Oceanem Spokojnym. Zagrożona jest jedna z największych atrakcji archipelagu, czyli okalające wybrzeża rafy koralowe. Zapewniają one przetrwanie morskim gatunkom, ale także w naturalny sposób chronią ląd przed falami Pacyfiku. Niestety, w najbardziej uczęszczanych przez turystów zatokach obumarło już 90 procent koralowców.
Naturalne piękno Hawajów degradują zanieczyszczenia, nierozsądna eksploatacja terenu, ale także... zakusy restauratorów. Populacja żółwi zielonych omal nie wyginęła, bo zamiast swobodnie pływać w oceanie, stały się lokalnym przysmakiem. Na szczęście w porę zakazano masowych połowów, w połowie lat 70. objęto żółwie całkowitą ochroną i stworzono im odpowiednie warunki do rozmnażania.