Mojżesz kina. Takiego tytułu doczekał się Krzysztof Kieślowski po nakręceniu „Dekalogu" z 1988 roku – cyklu, który miał formułę 10-odcinkowego serialu. Zachwycili się nim m.in. Ingmar Bergman i Michelangelo Antonioni. Kieślowski wspólnie ze scenarzystą Krzysztofem Piesiewiczem znaleźli sposób, by zilustrować przykazania w sposób uniwersalny, osadzając rozważania na temat wartości i sensu życia, we współczesnym kontekście. Metafizyki szukali w tym, co zwyczajne, jakby na przekór ponurej rzeczywistości schyłkowego Peerelu.
Do klasyki kina należy również „Przypadek" z 1981 roku, który przedstawia losy studenta medycyny w trzech wariantach – w zależności od tego, czy chłopak zdąży na pociąg czy nie. Ten pomysł fabularny inspirował wielu popularnych reżyserów – od Toma Tykwera po Alejandra Gonzaleza Inarritu.
„Amator" z 1979 roku, jeden z najważniejszych filmów z kina moralnego niepokoju, rzuca światło na to, jak Kieślowski postrzegał rolę artysty. Jego bohater Filip Mosz (rewelacyjny Jerzy Stuhr) kupuje kamerę, by uwiecznić narodziny dziecka. Jednak stopniowo z człowieka skupionego jedynie na tym, co prywatne, staje się twórcą dostrzegającym dramaty innych ludzi. Ukazując przemianę szarego obywatela w filmowca – społecznika, Kieślowski pytał jednocześnie o cenę, jaką trzeba zapłacić za realizację własnej pasji. On sam zapłacił niezwykle wysoką.
„Dekalog" otworzył mu drzwi do międzynarodowej kariery. Po jego sukcesie zrealizował „Podwójne życie Weroniki" oraz tryptyk „Trzy kolory". „Niebieski" nagrodzono weneckim Złotym Lwem. „Biały" przyniósł Kieślowskiemu Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie. Za „Czerwony" był nominowany do nagród BAFTA, Złotego Globu i Oscarów. Niestety, ciągły stres, praca bez wytchnienia, presja z powodu rosnącej popularności odbiły się na jego zdrowiu.
O życiu i karierze Kieślowskiego fascynująco opowiada dokument Marii Zmarz-Koczanowicz „Still Alive" z 2006 roku. Przyjaciele i współpracownicy mówią m.in. jak bardzo był zmęczony sławą. Wielokrotnie myślał o wycofaniu się z zawodu. Chciał nabrać dystansu. Odpocząć. Nie zdążył. 13 marca 1996 roku zmarł na zawał serca, dwa dni po operacji wszczepienia by-passów.