Przybliża historię stowarzyszenia od momentu utworzenia z inicjatywy gen. Mariusza Zaruskiego i kompozytora Mieczysława Karłowicza po czasy współczesne.
Zdradza tajniki ratowniczej profesji i pokazuje, jak przez 100 lat zmieniły się technika i sprzęt taterniczy. Zdjęcia archiwalne połączono z wypowiedziami TOPR-owców oraz dynamicznymi nagraniami akcji ratunkowych. Obserwujemy szkolenia psów lawinowych, interwencje prowadzone w jaskiniach i pod zamarzniętym jeziorem. Procedura ratunkowa przedstawiona jest od telefonicznego zgłoszenia aż po transport poszkodowanych do szpitala.
Wbrew pozorom ratownikami nie są tylko rdzenni górale. Do tego elitarnego grona należą grotołazi, alpiniści i nurkowie z całej Polski. Łączy ich miłość do Tatr, a pomagając innym, realizują swoje pasje. Ich pracę przedstawiono jako ciągłe balansowanie na granicy ryzyka. Nie brakuje tragicznych wspomnień, jak chociażby katastrofa TOPR-owskiego śmigłowca w 1993 r., w której zginęła czteroosobowa załoga.
Ratownicy często idą w góry ze świadomością, że już nikogo nie uratują. Po kilku godzinach od zejścia lawiny wiedzą, że szukają już tylko ciał. Poszukiwania trwają czasem miesiącami. Tak było w przypadku tragicznej wyprawy licealistów na Rysy w 2003 r. Ostatnie ciała odnaleziono pół roku później pod skutą lodem taflą Czarnego Stawu.
Film kończy relacja z rocznicowego wyjazdu w 2009 r. do Katmandu, którego ukoronowaniem miało być zdobycie szczytu Dhaulagiri. Wyprawę przerwała śmierć polskiego himalaisty Piotra Morawskiego, który w tym samym czasie z inną ekipą również próbował zdobyć ten szczyt. TOPR-owcy pomogli w wydobyciu ciała Polaka, przez co nie starczyło im czasu na wspinaczkę. Wyprawa nie zakończyła się sukcesem – nawet w Himalajach musieli spełnić swój obowiązek.