Niestety, zanim ruszyły zdjęcia do obrazu Wendersa, jego przyjaciółka Pina Bausch odeszła. Jej śmierć wstrzymała prace, a świat tańca (i w ogóle kultury) pogrążył się w długotrwałej żałobie. Reżyser zdecydował się jednak zrealizować omawiane z Piną plany. Powstał unikatowy w skali świata dokument artystyczny z udziałem tancerzy z Wuppertalu.
Nie mam wątpliwości, że jest to jeden z najlepszych filmów tańca w historii i najlepszy obraz 3D, jaki w ogóle do tej pory wyprodukowano. Zaskakujące obrazy, niezwykłe kadry, nasycone barwy to ogromne atuty wizualne pracy Wendersa. Zdecydował się on połączyć wspomnienia tancerzy o ich choreograf z zapisami najważniejszych spektakli jej autorstwa.
Wybrano cztery – przełomowe „Święto wiosny" tańczone na torfie rozsypanym na całej scenie, gdzie każdy ruch wykonawcy zostawia swój realny ślad, legendarne „Café Müller", które jest wręcz stworzone do użycia trzeciego wymiaru przestrzeni, „Kontakthof" z udziałem seniorów i kłaniającą się żywiołowi wody „Pełnię Księżyca" („Vollmond").
Przy nagraniach spektakli Wenders pokazał taniec w taki sposób, w jaki widz nie ma szansy go zobaczyć. Wykorzystał nagrania ze sceny i plenerów, ujęcia z góry, z poziomu gruntu, w bardzo zbliżonych planach, wplótł w to wszystko zdjęcia archiwalne. Wniknął tym samym nie tylko w materię tańca, ale i we wrażliwą duszę i serce swojej przyjaciółki.
Dokument, Niemcy, Francja, Wielka Brytania 2011, reż. Wim Wenders, wyk. tancerze Tanztheater Wuppertal Piny Bausch