Dziesięć 45-minutowych odcinków to odrębne historie – zagadki, które rozwiązuje za każdym razem ta sama ekipa złożona z prokuratora Kazimierza Procha (Jacek Koman) i komisarza – Witolda Kielaka (Wojciech Zieliński), którym specjalistyczną pomocą służy patolog Ewa Sidlecka (Magdalena Cielecka). Zaletą scenariusza, który napisali Zygmunt i Wojciech Miłoszewscy, jest umiejętne dozowanie emocji, czyli jego konstrukcja z dość nieoczekiwanymi zwrotami wydarzeń.
Nie będę przedstawiać treści poszczególnych odcinków, żeby nie odbierać widzom przyjemności podążania z rozwojem zdarzeń. Napiszę tylko, że opowieści te nie epatują nadmiernie okropnością (także w warstwie wizualnej), ale za to sygnalizują złożoność ludzkiej natury i motywacji. To, co w pierwszej chwili wydaje się oczywistym rozwiązaniem „kto zabił" – rychło okazuje się zaledwie fragmentem całkiem innej opowieści. W pierwszych dwóch odcinkach zbrodnie okazują się dramatami namiętności zgrabnie wpisanymi w obyczajowe i społeczne realia naszej rzeczywistości.