O najsłynniejszej sztuce Alfreda de Musseta, znanej m.in. z telewizyjnej inscenizacji Laco Adamika z Jerzym Stuhrem i Jerzym Radziwiłowiczem, mówi się, że to Hamlet XIX wieku . Z naszej perspektywy robi wrażenie francuskiego „Konrada Wallenroda".
– Musset pokazuje, że w sprawowaniu władzy nie ma przełomów, a jej ciągłość bierze się również stąd, że zarówno ci, którzy ją oddają, jak i przejmują, są uwikłani w zło – mówi Marcin Hycnar. – Mnie jednak zawsze bardziej od idei czy historiozofii interesują ludzie. Lorenzo ma wiele wspólnego ze współczesnymi młodymi ludźmi, który się pogubili. Swego czasu mieli nawet jakieś ideały, w które wierzyli, ale w skomplikowanych życiowych okolicznościach zboczyli z drogi. Dziś często dochodzi do manipulacji młodymi ludźmi, gdy kończą studia albo pojawiają się w wielkim mieście, gdzie są wielka konkurencja i przeróżne układy. Chcąc nie chcąc, wchodzą w nie, obiecują sobie, że to już ostatni raz, a wkrótce wszystko na pewno wróci do normy. W końcu przychodzi taki moment, że nie ma już odwrotu.
Lorenzo, żeby nadać jakikolwiek sens swojemu życiu, decyduje się na radykalny, wręcz ekstremalny, czyn.
Marcin Hycnar, laureat wielu nagród, w tym im. Leona Schillera, debiutował w Teatrze Narodowym na początku 2004 r. w sztuce „2 maja" Andrzeja Saramonowicza.