Główna bohaterka Wendy (Katarzyna Bagniewska) straci posadę asystentki w korporacji, jeśli nie stanie się zaradna i pewna siebie. Nie potrafi być asertywna, dlatego często zdarza się jej umówić na tę samą godzinę z kilkoma klientami. Szefowa (Beata Ścibakówna) wysyła ją na koszt firmy do terapeuty, który ma zrobić z Wendy wzorową pracownicę i osobę pozytywnie nastawioną do świata.
Colin (Wojciech Malajkat) stosuje wobec nieśmiałej kobiety metodę małych kroków. Jej pierwsze zadanie polega na namówieniu swojego chłopaka do zmywania po sobie naczyń. On, jako artysta brzydzący się obowiązkami, unosi się jednak dumą i zrywa z nią.
Po kilku spotkaniach z terapeutą szefowa nadal jest niezadowolona z pracy swej podwładnej i ją zwalnia. Colin postanawia jednak pomagać jej dalej za darmo. Odkrywa, że problemy kobiety mają źródło w dzieciństwie – matka alkoholiczka obwiniała ją za życiowe niepowodzenia. To przełomowy moment terapii – Wendy bierze życie w swoje ręce, odzyskuje pracę i umawia się na randkę z Colinem. On również się zmienia – przestaje pomagać ludziom z korporacji i zatrudnia się w zakładzie opieki społecznej.
Sztuka Reeda nie wyróżnia się ani humorem, ani odkrywczym wątkiem obyczajowym. Autor w mało twórczy sposób wykorzystuje wyświechtany motyw przemiany brzydkiego kaczątka w łabędzia. A jednak „Trener życia" odniósł kasowy sukces na West Endzie w 2008 roku. Czy spodoba się polskiej publiczności?
„Trener życia" Nicka Reeda, reż. Wojciech Malajkat, wyk. Beata Ścibakówna, Katarzyna Bagniewska, Wojciech Malajkat, Teatr Syrena, bilety: 65 zł, rezerwacje: tel. 22 101 16 13, premiera: piątek (7.10), godz. 19, spektakle: sobota (8.10), niedziela (9.10), wtorek (11.10), czwartek (13.10), godz. 19