Opowieści afrykańskie według Szekspira - spektakl Krzysztofa Warlikowskiego

"Opowieści afrykańskie według Szekspira" to zemsta na toksycznych mężczyznach i Bogu. Ale i samobójcze wielosłowie - pisze Jacek Cieślak

Aktualizacja: 05.12.2011 19:26 Publikacja: 05.12.2011 19:15

Adam Ferency w roli samca alfa (Shylocka, Otella, Leara). Scenografię przygotowała Małgorzata Szcześ

Adam Ferency w roli samca alfa (Shylocka, Otella, Leara). Scenografię przygotowała Małgorzata Szcześniak. Muzykę skomponował Paweł Mykietyn. Nowy Teatr, 2011

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Krzysztof Warlikowski postanowił stworzyć z "Króla Leara", "Otella" i "Kupca weneckiego" biblię kobiecych krzywd i symbolicznie wykastrować męską cywilizację.

Udałoby się, gdyby był precyzyjny jak rzeźnik Shylock, który okroił ze zbędnego tłuszczu kawał mięsa. Niestety, reżyser potraktował widzów niczym Lear swą córkę Kordelię. Nie potrafił podzielić się teatralnym królestwem, kazał widzom kochać miłością bezwzględną sześciogodzinne widowisko, długie jak przemówienie Fidela Castro.

Nuży przystawkami z "Boskiej komedii" i niezjadliwą komputerową animacją według Kurosawy. Epatuje zwierzęcymi maskami z komiksu "Mouse", a na deser są monologi Wajdi Mouwada i Coetzeego. Wszystko po to, by Lear (świetny Adam Ferency) mógł dokonać retrospekcji.

W megaprodukcji Nowego Teatru, granej w mobilnym prostokątnym pudle z betonu i szkła, które mieści pałace Wenecji, Cypru, sąd, więzienie i szpital, najlepsze jest to, co proste: monolog Leara w miednicy. Pluskający się w wodzie zdziecinniały starzec – oto bilans ludzkich marzeń w chaosie kosmosu. Arcydzieło!

Interpretacje Szekspira dokonane z dramaturgiem Piotrem Gruszczyńskim są świetne. Lear jest okrutnym bogiem, który żądając miłości, zabił ją w córkach. Kordelia (Maja Ostaszewska) żyje z ojcem w toksycznym związku. Shylock z kolei chce wykastrować Antonia. Porcja (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik) wie, że przyczyną jej samotności jest homoseksualizm Bassania (Piotr Polak). Zamiast trzech szkatuł daje mu do wyboru laptopy ze zdjęciem swoim i jego kochanka. Cassio musi odpierać zaloty Jago (Marek Kalita) i to on jest największym zazdrośnikiem.

Warlikowski pokazał, że prawdziwe pożądanie graniczy z kanibalizmem, a kończy się autodestrukcją. Porcja zwierzęco obwąchuje narzeczonego i jego bieliznę. Ciała porzucone przez miłość stają się padliną jak obojętny na wdzięki Porcji penis Bassania i prosektoryjna nagość Goneryli (Ewa Dałkowska).

Obnażając ciemne strony świata samców, Warlikowski popada w stereotypy. W jego słowniku "mężczyzna" znaczy ten, który niszczy "inne" i gardzi "obcym". Narzeczony Bassanio, mąż Otello i ojciec Lear trawieni są przez ten sam wewnętrzny pożar. Do tego Bóg, świat, mężczyzna są męskiego rodzaju.

Demistyfikacji dokonuje Porcja. Wycieńczona, porzucona kobieta, posilając się mięsem, przerywa krwawy rytuał, rozumiejąc, że ulega absurdalnej logice życia, która każe pożerać innych. Wyzwolenie ma chyba przynieść to, co bywa uważane za odstępstwo od normy: bulimia, anoreksja. I homoseksualizm, bo nie produkuje nowych ofiar.

Te "cnoty" uosabia Antonio (Jacek Poniedziałek). Kocha bezwarunkowo. Jak Kordelia, która cieszy się, że poroniła, i wzywa na ratunek pozaziemskie cywilizacje. Ludzkie mięso wygląda dobrze tylko podczas lekcji salsy prowadzonej przez Reganę (Stanisława Celińska). Trzeba jednak tańczyć solo. To jedyny azyl.

Reżyser zemścił się na Learze. Zniszczył mu rakiem krtań, w gardle jest dziura. Kordelia szydzi, że przypomina kobietę, bo można w nią wejść i wytrysnąć spermą. Zgoda. Ale Warlikowski mógł krócej kastrować króla samców alfa, powiedzmy: trzy godziny.

Jacek Cieślak

Krzysztof Warlikowski postanowił stworzyć z "Króla Leara", "Otella" i "Kupca weneckiego" biblię kobiecych krzywd i symbolicznie wykastrować męską cywilizację.

Udałoby się, gdyby był precyzyjny jak rzeźnik Shylock, który okroił ze zbędnego tłuszczu kawał mięsa. Niestety, reżyser potraktował widzów niczym Lear swą córkę Kordelię. Nie potrafił podzielić się teatralnym królestwem, kazał widzom kochać miłością bezwzględną sześciogodzinne widowisko, długie jak przemówienie Fidela Castro.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?
Teatr
Gwiazdy teatralnej przemocy: Lupa, Strzępka, Poniedziałek i inni pod pręgierzem