Paweł Łysak do „Wiśniowego sadu” (Teatr Polski w Bydgoszczy) podszedł bez złudzeń. Dworek, do którego wraca Raniewska, przypomina szpital psychiatryczny. To przytułek dla istot nieprzystosowanych do dzisiejszej rzeczywistości, nadwrażliwców, żyjących w nierealnych światach, śmiesznych, a czasem żałosnych. Raniewska Anity Sokołowskiej jest kobietą rozchwianą emocjonalnie. Niezdolną już do miłości. W tej sytuacji racje mocno stąpającego po ziemi Łopachina (interesująca i wyrazista rola Piotra Stramowskiego) wydają się jedynie słuszne.
"Wiśniowy sad"
Do dzisiejszej rzeczywistości mocno nawiązał też Jan Klata w najbardziej bulwersującym spektaklu: „Tytusie Andronikusie”. Tę przetykaną zgrywą, parodią i groteską inscenizację najbardziej krwawego dzieła Williama Szekspira Teatr Polski we Wrocławiu zrealizował w koprodukcji z drezdeńskim Staatsschauspiel. Obsadzając Polaków w rolach Gotów, a Niemców Rzymian, Klata odniósł się do stosunków między naszymi narodami.
"Titus Andronicus"