Warszawskie Spotkania Teatralne - podsumowanie

Na 33. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych ważne było nowe, czasem bulwersujące, odczytanie klasyki.

Publikacja: 05.05.2013 18:40

„Król Ryszard III” w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego to precyzyjne studium tyranii

„Król Ryszard III” w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego to precyzyjne studium tyranii

Foto: materiały prasowe

Paweł Łysak do „Wiśniowego sadu” (Teatr Polski w Bydgoszczy) podszedł bez złudzeń. Dworek, do którego wraca Raniewska, przypomina szpital psychiatryczny. To przytułek dla istot nieprzystosowanych do dzisiejszej rzeczywistości, nadwrażliwców, żyjących w nierealnych światach, śmiesznych, a czasem żałosnych. Raniewska Anity Sokołowskiej jest kobietą rozchwianą emocjonalnie. Niezdolną już do miłości. W tej sytuacji racje mocno stąpającego po ziemi Łopachina (interesująca i wyrazista rola Piotra Stramowskiego) wydają się jedynie słuszne.

"Wiśniowy sad"

Do dzisiejszej rzeczywistości mocno nawiązał też Jan Klata w najbardziej bulwersującym spektaklu: „Tytusie Andronikusie”. Tę przetykaną zgrywą, parodią i groteską inscenizację najbardziej krwawego dzieła Williama Szekspira Teatr Polski we Wrocławiu zrealizował w koprodukcji z drezdeńskim Staatsschauspiel. Obsadzając Polaków w rolach Gotów, a Niemców Rzymian, Klata odniósł się do stosunków między naszymi narodami.

"Titus Andronicus"

Zupełnie inaczej podszedł do Szekspira Grzegorz Wiśniewski. Jego „Król Ryszard III” to zrealizowane z wielką precyzją i w przeciwieństwie do spektaklu Klaty pozbawione efekciarstwa studium tyranii. Wiśniewski przypomina, że zło, żądza władzy pozostają przez wieki takie same. To kolejny wybitny spektakl niedocenianego w stolicy łódzkiego Teatru im. Jaracza.

Ryszard III

Do twórczości Szekspira nawiązywało też najwybitniejsze przedstawienie festiwalu: „Pieśni Leara”. Spektakl Grzegorza Brala i jego teatru Pieśń Kozła był już wydarzeniem w Edynburgu. Nawiązująca do źródeł teatru opowieść o królu Learze z polifonicznymi pieśniami, pieczołowicie opracowaną i wykonaną choreografią to przedstawienie porywające, seans niezwykłej energii.

Warto odnotować Sofoklesowy „Filoktet”, który doczekał się wreszcie polskiej premiery dzięki Barbarze Wysockiej. Z aktorami Teatru Polskiego we Wrocławiu zrealizowała opowieść o człowieku upokorzonym, który walczy o prawo do swoich racji.

Na tegorocznych Spotkaniach niekonwencjonalnie potraktowano musical. Rozgrywał się w szpitalu położniczym, w obozie koncentracyjnym lub gabinecie Frankensteina. Najciekawsze były głośne „Położnice” duetu Monika Strzępka i Paweł Demirski. Spektakl Teatru Rozrywki w Chorzowie świetnie nawiązywał do sytuacji w służbie zdrowia. Momentami brzmiał niczym gigantyczny protest song wobec absurdów i paranoi, z jakimi pacjenci i lekarze muszą stykać się w szpitalnej rzeczywistości.

Jako ciekawostkę można potraktować „Komedię obozową” Raya Kifta (Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy) w reżyserii Łukasza Czuja. Najbardziej przerażające, że ta groteskowa opowieść o prowadzeniu kabaretu w obozie koncentracyjnym i nakręcenia o tym filmu propagandowego oparta była na faktach. Jednak poziom niektórych opowiadanych dowcipów budził zażenowanie, tak jak i musical o Frankensteinie. Wojciech Kościelniak nie bardzo mógł się zdecydować na konwencję tej opowieści.

"Komedia obozowa"

Program każdego festiwalu budzi kontrowersje, czasem niedosyt. W przeciwieństwie jednak do poprzednich lat Warszawskie Spotkania Teatralne pokazały, że na mapie teatralnej oprócz Wrocławia, Legnicy i Wałbrzycha jest jeszcze kilka innych miast. Szkoda, że w programie nie znalazł się np. Teatr Wybrzeże z „Nie-Boską komedią” Krasińskiego, lub „Amatorkami” Jelinek. Dobrze się stało również, że od tego roku na mapie teatralnej Warszawy pojawił się kolejny przegląd, czyli Niecodzienny Festiwal Teatralny w IMCE, który dla Spotkań nie jest konkurencją, lecz interesującym uzupełnieniem.

Paweł Łysak do „Wiśniowego sadu” (Teatr Polski w Bydgoszczy) podszedł bez złudzeń. Dworek, do którego wraca Raniewska, przypomina szpital psychiatryczny. To przytułek dla istot nieprzystosowanych do dzisiejszej rzeczywistości, nadwrażliwców, żyjących w nierealnych światach, śmiesznych, a czasem żałosnych. Raniewska Anity Sokołowskiej jest kobietą rozchwianą emocjonalnie. Niezdolną już do miłości. W tej sytuacji racje mocno stąpającego po ziemi Łopachina (interesująca i wyrazista rola Piotra Stramowskiego) wydają się jedynie słuszne.

Pozostało 85% artykułu
Teatr
Gejowska bojówka w roli głównej. Grand Prix Boska Komedia'24 dla „Fobii”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie