Zofia Kucówna ma 80 lat

Jest dwanaście lat młodsza od Giulietty Masiny i w pewnym okresie życia bardzo przypominała tę gwiazdę włoskiego kina. I tak jak ona miała swego Felliniego

Publikacja: 12.05.2013 17:53

Zofia Kucówna

Zofia Kucówna

Foto: Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 2.0

Zofia Kucówna najbardziej twórcze lata spędziła bowiem z Adamem Hanuszkiewiczem. Może właśnie dlatego na pierwszym miejscu zawsze stawiała teatr. To ona w Kabarecie Starszych Panów zaśpiewała po raz pierwszy „Kaziu zakochaj się", a w STS piosenkę Agnieszki Osieckiej o okularnikach. Już w młodości okazało się, że ma talent plastyczny, w okresie dojrzałym błysnęła talentem literackim.

Przez wiele lat mocno poświęciła się działalności społecznej, włączyła się w pomoc internowanym podczas stanu wojennego, zajmowała się Domem Aktora Weterana w Skolimowie. Jest rodowitą warszawianką, choć zdecydowała się na studia aktorskie w krakowskiej PWST. Ukończyła je w 1955 roku. Debiutem scenicznym były „Ballady i romanse" w krakowskim Teatrze Młodego Widza. To przedstawienie zapoczątkowało jej wieloletni „romans" z poezją, który trwa do dziś. Po Krakowie kilka sezonów spędziła w lubelskim Teatrze im. Osterwy.

Zofia Kucówna w piosence "Kaziu, zakochaj się"

Tam Jerzy Goliński obsadził ją w roli Nory w „Domu lalki" i to był jej pierwszy sceniczny sukces. Następne, już po powrocie do Warszawy, łączą się z nazwiskiem Adama Hanuszkiewicza. Kucówna, przez wiele lat żona Hanuszkiewicza, była gwiazdą i muzą jego przedstawień. Lata 60. spędzone w kierowanym przez niego Teatrze Powszechnym, a potem aż do wprowadzenia stanu wojennego — Narodowym to najbardziej twórczy czas tego małżeńsko-artystycznego duetu. Aktorka zagrała m.in. Pannę Młodą w „Weselu" Wyspiańskiego (1963), Sonię w „Zbrodni i karze" według Dostojewskiego (1964), Panią Wąsowską w „Panu Wokulskim" według „Lalki" Prusa (1967) i Dianę w „Fantazym" Słowackiego (1967). Na scenie Teatru Narodowego była m.in. Żoną w „Nie-Boskiej Komedii" Zygmunta Krasińskiego (1969) czy emanującą erotyzmem Gertrudą, matką szekspirowskiego Hamleta (1970), utrzymaną w komediowej konwencji Maszą w „Trzech siostrach" Czechowa (1971) i Lady Makbet w „Makbecie" Szekspira (1972). W 1973 roku stworzyła jedną z najciekawszych ról z tego okresu – Berty w „Wygnańcach" Joyce'a w reżyserii Andrzeja Łapickiego (Teatr Narodowy).

Rok później można ją było zobaczyć w „Miesiącu na wsi" Turgieniewa, przedstawieniu reżyserowanym przez Hanuszkiewicza w Teatrze Małym. „Rola Natalii Pietrowny wyjątkowo przystawała — w tej interpretacji reżyserskiej — do realistycznego, spontanicznego aktorstwa Kucówny — pisał Hausbrandt. — Odpowiadała na pytania, jakie tak często stawia sobie, rozważając własną sytuację wobec upływającego czasu, przemijania życia, szans, kobiecych warunków". Jedną z najważniejszych teatralnych „rozmów" odbyła z widzami Teatru Małego, stał się monodram „Maria" Ireneusza Iredyńskiego w reżyserii Hanuszkiewicza (1975). W drugiej części przedstawienia Kucówna pojawiała się na scenie w prywatnym ubraniu, a cały spektakl nabierał bardzo osobistego charakteru.

Zofia Kucówna - Piosenka o okularnikach

Kucówna odcisnęła mocne piętno na spektaklach Teatru Telewizji. Instytucja, której współtwórcą był Adam Hanuszkiewicz obficie czerpała z talentu i wrażliwości artystki. Wystarczy wymienić Swentynę w inscenizacji „Beniowskiego" (1961), Pannę Młodą w „Weselu" (1963). Pojawiła się w głośnej premierze sztuki Tadeusza Różewicza „Świadkowie, albo nasza mała stabilizacja", „Listach Heloizy", „Ladacznicy z zasadami". Starsi widzowie pamiętają ją jako Bronkę z telewizyjnych „Dziewcząt z Nowolipek", Sonię ze „Zbrodni i kary". Była tytułową „Elektrą", „Balladyną", „Panną Julią". Artystka, która przemknęła przez serial „Stawka większa niż życie" i „Kabaret starszych panów", w telewizji zaskarbiła sobie dużą popularność pokazywanym na początku lat 70. cyklem „Opowieści mojej żony" Żuławskiego reżyserowanym przez Hanuszkiewicza.

Grała żonę narratora, kobietę roztropną, przenikliwą obdarzoną błyskotliwą inteligencją, a przy tym pełną humoru. Jej talent komediowy świetnie sprawdził się zwłaszcza w utworach Fredry. Możemy go podziwiać w stale wznawianych, wyreżyserowanych tym razem przez Olgę Lipińską „Damach i huzarach" gdzie gra nieposkromioną Pannę Anielę. Od połowy lat 80. związała się z Teatrem Współczesnym Macieja Englerta. Tu grała częściej role komediowe była Fioną Foster w „Jak się kochają w niższych sferach" Ayckbourna (1983). W 1989 roku w „Letycji i Lubczyku" Shaffera stworzyła świetny duet z Mają Komorowską. W 1991 roku pojawiła się gościnnie w Teatrze Dramatycznym, by w kolejnym duecie, tym razem z Henrykiem Bistą zagrać w „Krzesłach" Ionesco.

Aktorka, jak sama przyznaje, znacznie mniej szczęścia miała do filmu. W 1957 roku pojawiła się po raz pierwszy na ekranie w roli matki niesfornych dzieci w filmie Leonarda Buczkowskiego „Deszczowy lipiec". Grywała matki, lekarki, panie psycholog. Od czasu do czasu występował w serialach: w „Egzaminie z życia", „Dwóch stronach medalu", „Domu nad rozlewiskiem".

W 1990 roku wielkie uznanie czytelników i krytyków przyniosła jej autobiograficzna powieść „Zatrzymać czas", która była kilkakrotnie wznawiana. Potem były jeszcze „Zdarzenia potoczne" (1993), „Zapach szminki" (2000) oraz zbiory felietonów „Opowieści moje" (2000), „Szara godzina" (2013). Zofia Kucówna przez wiele lat była cenionym, ale i wymagającym pedagogiem warszawskiej szkoły teatralnej.

W książce „Zatrzymać czas" napisała: „To nieprawda, że obcowanie z młodzieżą odmładza. Po kilku godzinach patrzenia na młode, gładkie twarze, wydaję się sobie dopiero stara i brzydka". A w innym miejscu dodała: „Zawód pedagoga jest jednym z najbardziej niewdzięcznych zawodów na świecie. Uczysz wbrew temu, którego uczysz. I jeśli w tym zawodzie jest coś z powołania, to to, że uczysz pomimo wszystko wytrwale, wiedząc, że zostaniesz doceniona przez ucznia dopiero w przyszłości.

Zofia Kucówna najbardziej twórcze lata spędziła bowiem z Adamem Hanuszkiewiczem. Może właśnie dlatego na pierwszym miejscu zawsze stawiała teatr. To ona w Kabarecie Starszych Panów zaśpiewała po raz pierwszy „Kaziu zakochaj się", a w STS piosenkę Agnieszki Osieckiej o okularnikach. Już w młodości okazało się, że ma talent plastyczny, w okresie dojrzałym błysnęła talentem literackim.

Przez wiele lat mocno poświęciła się działalności społecznej, włączyła się w pomoc internowanym podczas stanu wojennego, zajmowała się Domem Aktora Weterana w Skolimowie. Jest rodowitą warszawianką, choć zdecydowała się na studia aktorskie w krakowskiej PWST. Ukończyła je w 1955 roku. Debiutem scenicznym były „Ballady i romanse" w krakowskim Teatrze Młodego Widza. To przedstawienie zapoczątkowało jej wieloletni „romans" z poezją, który trwa do dziś. Po Krakowie kilka sezonów spędziła w lubelskim Teatrze im. Osterwy.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Teatr
Wojna o teatr w Kielcach skończy się zarządem komisarycznym w Świętokrzyskiem?
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?