Teatr TV. Pojedynek Gombrowicza z Mrożkiem

Teatr TV zaprasza w poniedziałek 16 września na premierę „Dowodu na istnienie drugiego”. Ten autorski, udany spektakl Macieja Wojtyszki dowodzi, że ta forma telewizyjnej twórczości wciąż może być cenna, ważna i interesująca.

Publikacja: 16.09.2024 04:30

Przemysław Stippa (Mrożek) i Jan Englert (Gombrowicz) w „Dowodzie na istnienie drugiego” Teatru TV

Przemysław Stippa (Mrożek) i Jan Englert (Gombrowicz) w „Dowodzie na istnienie drugiego” Teatru TV

Foto: Jan Bogacz

Otwierający nowy sezon spektakl opowiada o spotkaniach dwóch pisarzy, którzy wyznaczyli kształt polskiej literatury w XX wieku: Sławomira Mrożka z Witoldem Gombrowiczem. Jest to rodzaj fabularyzowanego dokumentu, kolejny w dorobku Macieja Wojtyszki (po m.in. „Fantazji polskiej”, „Ni z tego, ni z owego”).

– Nie ma dokumentów, jeśli chodzi o Gombrowicza, który w swoich dziennikach milczał na temat Mrożka. Za to Mrożek wypisywał w memuarach kilometry rozważań o tym, jaki jest Gombrowicz i czego może się od niego nauczyć – wyjaśnia Maciej Wojtyszko.

Czytaj więcej

Zamach na Stary Teatr: Minkowska, Perceval i Skrzywanek w nowym sezonie

Konfrontacja dwóch gigantów literatury

Wiadomo, że pisarze kilkakrotnie spotkali się we Włoszech i Francji w latach 1965 i 1966. Spektakl przedstawia trzy takie sytuacje. Wszyscy bohaterowie sztuki to autentyczne postaci. W pierwszej odsłonie Mrożek (Przemysław Stippa) jest gościem małżeństwa: Marii (Monika Dryl) i Bohdana (Grzegorz Kwiecień) Paczowskich. Opodal, w Vence, mieszkał Witold Gombrowicz (Jan Englert) z Ritą Labrosse (Kamilla Baar) i oni właśnie składają Paczowskim wizytę, by poznać 35-letniego Mrożka. Gombrowicz ma wtedy już 61 lat.

Paczowski był architektem i grafikiem, jego żona jeszcze w Polsce napisała powieść „Sentymenty”. – To ona ściągnęła Mrożka do Francji i do końca nie wiadomo, jaki łączył ją z nim rodzaj relacji – wyjaśnia Maciej Wojtyszko. – Paczowski przyjaźnił się z Gombrowiczem od 1965 roku aż do śmierci pisarza. Był też autorem jego licznych zdjęć. Z pierwszej wizyty, jaką Paczowscy złożyli Gombrowiczom, Rita zapamiętała, że Witold wyjrzał przez okno i powiedział: „Słuchaj, oni są bogaci!”. Bo przyjechali świetnym samochodem, tyle że pożyczonym.

Czytaj więcej

Anna Sroka-Hryń: Przeboje Nataszy Zylskiej skrywają tragiczne przeżycia i traumy

Pojedynek teatru i intelektualnej gry był nieustannie obecny w życiu autora „Ferdydurke”. Sztuka konfrontuje więc dwóch mocarzy literatury mających różny stosunek do świata i sposób bycia. Gombrowicz był ekspansywny, nieustannie grał formami, prowokował, urządzał teatry. Z Mrożkiem było odwrotnie – głównie milczał.

Maciej Wojtyszko zapłacił za kawę Sławomira Mrożka

– Kiedy w 1994 roku reżyserowałem w Starym Teatrze w Krakowie jego „Miłość na Krymie”, spotykałem się z autorem – wspomina Maciej Wojtyszko. – Mówiłem mu wtedy, o czym jest dla mnie ta sztuka. Mówiłem, mówiłem, mówiłem. A Mrożek po godzinie mojego gadania powiedział: „Też. Dzisiaj pan płaci za kawę”. Ale są i ludzie, którzy twierdzą, że z nim rozmawiali. Bardzo skomplikowany człowiek.

W chwili spotkania Mrożek i Gombrowicz byli już ukształtowanymi twórcami z sukcesami. Gombrowicz opublikował m.in. „Ślub”, „Pornografię”, „Kosmos”. W tym czasie w Warszawie, na scenie Teatru Współczesnego, Erwin Axer wystawił „Tango” Mrożka, o czym też jest mowa w sztuce.

– Mrożek był chyba najważniejszym polskim pisarzem od 1960 do 1968 roku – uważa Maciej Wojtyszko. – Potem podpisał list przeciw inwazji na Czechosłowację i tym samym zniknął z oficjalnego obiegu. Ale próbował powiedzieć różne rzeczy „na tak,” czego przykładem jest choćby „Ambasador”, o tym, że trzeba trzymać się przyzwoitości. Gombrowicz był bardziej złożony, poplątany, ale to prawdopodobnie najważniejsi nie tyle pisarze, ile myśliciele Polski XX wieku. Wszystko, co próbował zrozumieć i zapisać, to heroiczna próba wprowadzenia polskości w XX wiek, w inne myślenie o sobie.  Obaj byli dla mnie piekielnie ważni w formowaniu mojej świadomości, krytycyzmu, rozumienia świata, bo z jednej strony obaj byli prześmiewcami, a z drugiej – czegoś chcieli.

Dziwne wyznanie Sławomira Mrożka

Zaskakujący jest kończący spektakl monolog Mrożka. – Ta wypowiedź jest trochę zmontowana, ale prawdziwa – wyjaśnia autor. –  Po śmierci Gombrowicza wyznał najpierw, że ucieszył się początkowo śmiercią Gombrowicza, a zaraz potem, że go pokochał i że właściwie po raz pierwszy była w nim homoseksualna potencja, co wydaje się zupełnie absurdalne, bo Mrożek był wyłącznie zainteresowany paniami. Mówi wprawdzie, że było to platoniczne uczucie, ale to wyznanie jest wystarczająco wstrząsające. Była między nimi bardzo specyficzna zależność.

 „Dowód na istnienie drugiego” miał teatralną premierę w 2014 roku na małej scenie Teatru Narodowego w Warszawie. W kolejnym roku otrzymał zasłużenie nagrodę im. Cypriana Kamila Norwida dla Macieja Wojtyszki za autorstwo i reżyserię. W tamtej wersji rolę Mrożka zagrał Cezary Kosiński, a Marę Obrembę, pierwszą żonę Mrożka – Patrycja Soliman. W telewizyjnym spektaklu gra ją Dominika Kluźniak. W roli malarza Kazimierza Głaza – Marcin Przybylski. Teatralną scenografię, podobnie jak telewizyjną, zaprojektował Paweł Dobrzycki. W obecnym spektaklu jest znacznie bardziej rozbudowana i wyposażona w detale w porównaniu ze spektaklem scenicznym.

„Dowód na istnienie drugiego” jest spektaklem kompletnym – od świetnych ról poprzez zdjęcia Grzegorza Kędzierskiego do muzyki Piotra Mossa, będącą kolejnym istotnym aktorem.

Otwierający nowy sezon spektakl opowiada o spotkaniach dwóch pisarzy, którzy wyznaczyli kształt polskiej literatury w XX wieku: Sławomira Mrożka z Witoldem Gombrowiczem. Jest to rodzaj fabularyzowanego dokumentu, kolejny w dorobku Macieja Wojtyszki (po m.in. „Fantazji polskiej”, „Ni z tego, ni z owego”).

– Nie ma dokumentów, jeśli chodzi o Gombrowicza, który w swoich dziennikach milczał na temat Mrożka. Za to Mrożek wypisywał w memuarach kilometry rozważań o tym, jaki jest Gombrowicz i czego może się od niego nauczyć – wyjaśnia Maciej Wojtyszko.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Teatr
Bardziej tajemnicza niż złoty pociąg podróż Pawła Soszyńskiego po Wałbrzychu
Teatr
„Historia Henryka IV” w Teatrze Polskim. Szekspirowska gra o tron.
Teatr
Koniec czerwonego człowieka
Teatr
Premiera w Teatrze Polskim. Andrzej Seweryn jako król Henryk IV