Reklama

Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych: Empatia zamiast brutalności

Ewa Pilawska, dyrektorka Teatru Powszechnego w Łodzi, o programie Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych.

Publikacja: 28.09.2021 17:40

„Klątwa rodziny Kennedych” z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach

„Klątwa rodziny Kennedych” z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach

Foto: materiały prasowe

Zwyczajem ambitnych festiwali jest to, że pokazują również prapremiery i premiery. Co nowego zobaczymy w Łodzi, przygotowanego przez pani teatr?

Cały program tej edycji jest złożony ze spektakli, które niedawno miały swoje premiery. Jeśli chodzi o nasz teatr - od wielu lat podczas festiwalu prezentujemy prapremiery lub premiery. Ze względu na pandemię festiwal odbywa się w nietypowym dla niego czasie, w październiku zamiast w marcu. W tym roku zrealizowaliśmy spektakl inspirowany postacią Krzysztofa Krawczyka - „Chciałem być”. Autorem sztuki i jej reżyserem jest Michał Siegoczyński, który jest zafascynowany fenomenem Krawczyka, pęknięciem między tzw. „zwykłym życiem” a scenicznym wizerunkiem.

Jak ocenia Pani kondycję teatru polskiego po częściowym wyjściu z pandemii?

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Teatr
Klata reżyseruje „Krzyżaków”. Spektakl o narodowej sile czy zalążku katastrofy?
Teatr
Chiny przejmują Rosję po scenie sądu w Warszawie
Teatr
Kożuchowska, Seniuk, Sarzyńska zagrają na wrocławskim dworcu PKP
Teatr
Robert Wilson nie żyje. Pracował z Lady Gagą, Tomem Waitsem, Danutą Stenką
Teatr
Grażyna Torbicka: Kocham kino, ale kocham też teatr
Reklama
Reklama