Pomysł rodził się długo, a ogromną rolę odegrał w jego narodzinach wybitny argentyński reżyser i propagator twórczości Witolda Gombrowicza Jorge Lavelli. Z polskim pisarzem poznał się za młodu w Buenos Aires, a potem jeszcze za jego życia, w 1963 r., odkrył dla publiczności francuskiej przyjęty entuzjastycznie jego „Ślub”. Później wielokrotnie wystawiał sztuki Gombrowicza w Europie.
W połowie lat 80. Jorge Lavelli utworzył w Paryżu Theatre National de la Colline. Wśród grona jego najbliższych współpracowników znalazł się kompozytor Zygmunt Krauze, z którym wcześniej zetknął się na festiwalu w Lille i w Commedie Francaise. Krauze napisał muzykę do pięciu inscenizacji Lavellego, w tym także do „Operetki” Gombrowicza.
Wtedy także powstała koncepcja napisania przez Krauzego samodzielnego muzycznego dzieła scenicznego, wykorzystującego jedną ze sztuk Gombrowicza. Wybór padł na „Operetkę”, jej wystawieniem była zainteresowana Opera Narodowa, prapremierę wyznaczono na 1999 rok.
Niestety, jak to często bywa z ambitnymi planami, z różnych powodów nie mogą być zrealizowane. Po kilku latach „Operetka” zamieniła się więc w „Iwonę, księżniczka Burgunda”, a zamiast Jorge Lavellego współpracownikiem Zygmunta Krauzego – jako autor libretta – został jeden z najciekawszych naszych reżyserów Grzegorz Jarzyna.
Sceniczna realizacja opery wpisana została w program obchodów Roku Gombrowicza (2004), ale zamiast prapremiery odbyło się jedynie koncertowe wykonanie „Iwony, księżniczki Burgunda”. I to nie w Warszawie, ale w Paryżu, dokąd pojechali polscy wykonawcy. Ustalono natomiast kolejny termin teatralnej inscenizacji: listopad 2005 roku z okazji 40-lecia otwarcia odbudowanego po wojnie Teatru Wielkiego w Warszawie. Zmieniła się jednak dyrekcja tej narodowej sceny i także ten pomysł został zaniechany, mimo że prapremierę zgodził się sfinansować ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński.