Jan Englert w Sali Bogusławskiego przeniósł publiczność bliżej sceny. Powstała kameralna przestrzeń, a widzowie czują się, jakby znaleźli się w domu bohaterów, wprost w centrum ich życia. Główny punkt scenografii stanowi wielkie łóżko z panoramą Tel Awiwu w tle. Wokół materaca małżonkowie toczą spory, wylewają wzajemne żale, wspominają przeszłość. Znają się na wylot, nie muszą przed sobą udawać, stroić się w pawie pióra. Ona chodzi w podomce, on w spodniach od piżamy i rozciągniętym swetrze.
– To sztuka nie tylko dla dojrzałych ludzi. Każdy kiedyś może znaleźć się w podobnej sytuacji – mówi Anna Seniuk. – Po latach małżeństwa, kiedy opuściły nas dzieci i zostaliśmy sami, jest chwila na przemyślenie tego, co przeżyliśmy. Zastanowienie się, co było słuszne. Czy rządzi nami przypadek czy los? Jak to się dzieje, że jesteśmy razem na zawsze? Czy możemy się rozstać? Moja bohaterka chce zachować pewien porządek świata, walczy, żeby zatrzymać męża. On wciąż poszukuje, ale sam nie wie czego.
Udręka życia, sztuka Hanocha Levina, reż. Jan Englert, wyk. Anna Seniuk, Janusz Gajos, Włodzimierz Press, Teatr Narodowy, Warszawa, pl. Teatralny 3, bilety: 70 i 80 zł, rezerwacje: tel. 22 69 20 610, piątek (16.12), godz. 19.
Warto wiedzieć
Hanoch Levin (1943 – 1999), urodzony w Tel Awiwie syn emigrantów z Łodzi, należy do czołówki współczesnych dramatopisarzy. Jego teksty łączą groteskę z poważną refleksją na temat ludzkiej egzystencji, charakteryzują się ostrym, niekonwencjonalnym językiem. Ale Levin długo czekał na tytuł klasyka teatru XX wieku. Jego poglądy polityczne i religijne sprawiły, że w Izraelu uznawano go za twórcę kontrowersyjnego. Krytycznie przyjęta została jego debiutancka sztuka „Ja i Ty i Następna Wojna" będąca satyrą na wojnę sześciodniową. Rozgłos i uznanie przyniosły mu za to tragikomedie rodzinne opowiadające o mieszkańcach przedmieść Tel Awiwu znudzonych życiem, bezskutecznie zmagających się z codziennością.