A do tego jego realizacji nie powierzono zawodowemu reżyserowi, lecz twórcy teatru offowego Adamowi Sajnukowi. Na szczęście premiera okazała się sukcesem.
Debiutujący w Polsce Ger Thijs, autor sztuki „Pocałunek", jest w Holandii twórcą o ugruntowanej pozycji. Świetnie czuje teatr, bo zanim stał się dramaturgiem, był aktorem i reżyserem, a także dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego w Amsterdamie. Jego „Pocałunek" kilkakrotnie nagradzany w Holandii dobrze też świadczy o wcześniejszej pasji autora – psychologii. Dotyka tematu starego jak świat. Spotkania – jak powiedziałaby Agnieszka Osiecka – „kobiety z przeszłością i mężczyzny po przejściach". Spotykają się na górskim szlaku. Oboje zmęczeni wędrówką siadają na samotnej ławce.
Z początku nie mają chęci na rozmowę, ale ponieważ zdecydowali się na wędrówkę tym samym szlakiem, dialog staje się nieunikniony. Szybko okazuje się, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna są w przełomowym momencie życia.
Kobieta ma pójść do szpitala, by dowiedzieć się, czy ma raka piersi. Czy ma jeszcze przed sobą jakąś przyszłość. O tym ostatnim myśli też mężczyzna. Aktor komediowy musiał odłożyć na bok ambicje i z braku propozycji zarabiać na życie w kostiumie misia fotografującego się z turystami.