Przegląd 18 spektakli rozpoczyna się w najbliższą sobotę na scenie Teatru Nowego w Zabrzu.
– Z założenia ma on pokazywać przemiany, jakie zachodzą w różnych obszarach rzeczywistości od czasu, kiedy Polska odzyskała pełną suwerenność – powiedział „Rzeczpospolitej" Jerzy Makselon, dyrektor Teatru Nowego w Zabrzu i szef festiwalu. – Ta „rzeczywistość przedstawiona" pojmowana jest bardzo szeroko: od kwestii politycznych poprzez przemiany społeczne, obyczajowe, po duchowe. Formuła festiwalu jest na tyle pojemna, że pozwala szybko reagować na trendy i tendencje, jakie się w teatrze pojawiają.
Dyrektor Jerzy Makselon pytany, czy przygotowując program tegorocznej imprezy, miał z czego wybierać, odpowiada twierdząco: – Tak się ostatnio dzieje, że teatr dość intensywnie zajmuje się rzeczywistością w różnych jej obszarach. Często reaguje na nią wręcz publicystycznie.
Punktem wyjścia do każdej edycji festiwalu jest analiza rzeczywistości i szukanie przedstawień, które o wszelkich jej przejawach mówią w sposób najtrafniejszy. Tych tematów, trendów czy kierunków jest co najmniej kilka.
Jeden dotyczy kwestii relacji międzyludzkich, przemian, jakie się dokonują w obszarze rodziny, partnerstwa, miłości, deficytu uczuć.
W tym nurcie mamy „Lekcję miłości" Iriny Waśkowskiej z Teatru Jaracza w Łodzi. Mowa jest o wielkiej potrzebie miłości, kontaktu z drugim człowiekiem. Ten sam temat, tyle że w środowisku gejowskim, prezentuje „Nocny kowboj" Julii Holewińskiej i Kuby Kowalskiego – koprodukcja Wałbrzycha i stołecznego Teatru WARSawy. „Tato ma kota" Szymona Bogacza (lubelska Scena in Vitro) podejmuje problemy, z jakimi muszą się mierzyć ojcowie zajmujący się wychowywaniem dzieci. Mamy też kwestie toksycznych relacji z ojcem w spektaklu „Tato" Artura Pałygi z krakowskiej Bagateli.