Ojciec założyciel narodu
Mesrop Masztoc urodził się około 360 roku w ormiańskiej prowincji Taron. Jego ojciec, Wardan z Taronu, był prawdopodobnie kapłanem chrześcijańskim. Mesrop w miejscowej greckiej szkole poznał grekę i język syryjski, a ok. 389 roku został pisarzem na dworze króla Armenii Chosrova III. Później, już jako mnich w prowincji Goghtynchtn, zakładał szkoły i klasztory, ale droga jego życia zaprowadziła go ponownie na dwór królewski. Pod opieką katolikosa (przywódcy kościoła ormiańskiego) Sahaka Wielkiego, pochodzącego z dynastii Grzegorza Oświeciciela, pierwszego patriarchy Armenii, zajął się opracowywaniem alfabetu. Aby zdobyć niezbędną wiedzę, podjął studia językoznawcze w Amidzie, Edessie i Samosacie. Po 14 latach pracy, w 406 roku, zakończył wysiłki nad ormiańskim alfabetem. Sam Masztoc, ledwie tylko stworzył alfabet, natychmiast zabrał się za tłumaczenie i przepisywanie. Na pierwszy ogień poszła Biblia. W ten właśnie sposób rozpoczął wielki ruch średniowiecznych kopistów, który wśród Ormian osiągnął rozmiary nieporównywalne z żadnym innym ośrodkiem kultury. W efekcie powstało niezwykłe w kulturze światowej zjawisko, znane jako ormiańska książka.
– Geniusz Masztoca polegał na tym, że jako twórca ormiańskiego alfabetu o sławie narodowego bohatera nie zatrzymywał się w działaniu, lecz zadbał także o kontynuację swojej misji. Bez stworzenia literatury, która zaspokajała różne intelektualne potrzeby ormiańskich czytelników, opracowanie własnego alfabetu nie nabrałoby tak wielkiego znaczenia. To właśnie Masztocowi należy się tytuł twórcy literatury ormiańskiej. Wraz ze swoimi uczniami, których wysyłał na zagraniczne studia, zainicjował ruch nazwany w literaturze „ruchem tłumaczy". Masztoc i jego uczniowie przywozili z zagranicy ormiańskie przekłady wytworów myśli ówczesnego świata napisanych po grecku lub syryjsku. Sam Masztoc przełożył z syryjskiego na język ormiański fragmenty Pisma Świętego. To z Księgi Przysłów Salomona pochodzi cytat: „By mądrość osiągnąć i karność, pojąć słowa rozumne". To najstarsze zdanie zapisane w języku ormiańskim, które stało się credo „ruchu tłumaczy". Dzięki niemu ormiańska literatura przekładowa nabrała znaczenia także dla kultury powszechnej. Stało się tak, dlatego że wiele dzieł starożytnych zachowało się w całości, czy we fragmentach jedynie w przekładzie na język ormiański. Do najbardziej znanych zabytków, tzw. kodeksów uratowanych, należy m.in. Kronika Euzebiusza z Cezarei, której jedyny zachowany w całości egzemplarz znajduje się obecnie w Matenadaranie.
Naród ludzi ciekawych
Wyjątkowy stosunek do piśmiennictwa był wyraźny u Ormian już w starożytności. W ormiańskim panteonie przed chrześcijańskim Bogiem figurowało bóstwo imieniem Tir, który był patronem piśmiennictwa oraz sekretarzem głównego panteonu pogańskiego Ormian. Po chrystianizacji kraju stosunek do piśmiennictwa przekształcił się z pogańskiej w nową chrześcijańską ideę. – Być może Armenia jest jedynym krajem na świecie, gdzie ludzie, którzy przyczynili się do tworzenia pisanego słowa, są zaliczani w poczet świętych – mówi dr Mnacakanian.
Tłumacze, kopiści, skrybowie, iluminatorzy podążali swoją drogą do świętości i zapisywali kolejne strony manuskryptów. Powstały pierwsze biblioteki, a po nich kolejne. Ilość wytworzonych prac musiała być ogromna skoro tylko w jednej, zniszczonej przez Seldżuków, przyklasztornej bibliotece w monastyrze Tatew było ich 10 tysięcy woluminów. Na dodatek były to same ormiańskie manuskrypty. Do dziś zachowało się ich 25 tysięcy, jedna trzecia z nich znajduje się w Matenadaran, a reszta jest rozproszona po świecie, tak jak ormiańska diaspora. Największe zbiory zgromadziły Biblioteka Świętego Jakuba w Jerozolimie, Biblioteka Zakonu Mechitarystów w Wenecji oraz biblioteka w Wiedniu. Sporo dzieł jest w Iranie, we Francji, w Niemczech, a nawet w Stanach Zjednoczonych. Polscy Ormianie też mieli wspaniałą kolekcję we Lwowie.
Losy tych ksiąg to historia Ormian. Kiedy naród ulegał prześladowaniom, to część ludzi ukrywała się w górach, a część emigrowała. Ginęli, ale nie potrafili porzucić ksiąg. Uciekali, jak mogli i z czym mogli. Jeśli księgi były zbyt ciężkie, by je nieść w całości, to dzielili je na połówki. Te półksięgi rozeszły się po najdalszych krańcach globu.
Polskie wątki armeńskie
Słynna jest opowieść, która wiąże się z historią ratowania największego ormiańskiego pergaminowego rękopisu (jego wymiary to 55,5 x 70,5 cm, a waga to 28 kg), wykonanego ze skór blisko siedmiuset cieląt. Lekcjonarz powstawał w latach 1200–1202, jednak nie był w pełni dokończony. Kiedy podczas najazdu tureckiego został zamordowany zleceniodawca tego dzieła – Astwacatur, zamożny Ormianin z Baberdu, to następnie rękopis dostał się w ręce tureckiego sędziego, który wystawił go na sprzedaż. Dowiedzieli się o tym ormiańscy mnisi z klasztoru pod wezwaniem św. Apostołów w Musz. Wykupili go i zabrali do swojego klasztoru, gdzie był przechowywany przez prawie 700 lat. Stąd pochodzi nazwa rękopisu – Lekcjonarz z Muszu.