Bielecki: Fiona Onasanya blokuje brexit

Głos jednego posła, nawet trzeciorzędnego i skazanego na więzienie, decyduje o przyszłości tego potężnego kraju.

Publikacja: 04.04.2019 18:24

Bielecki: Fiona Onasanya blokuje brexit

Foto: AFP

Twarzą brexitu pozostanie David Cameron, premier, który nieopatrznie rozpisał referendum rozwodowe i je przegrał. Ale jeśli po latach morderczych sporów do wyjścia kraju z Unii w końcu nie dojdzie, symbolem takiego zwrotu sytuacji będzie Fiona Onasanya, pierwsza w historii kraju posłanka, która mimo wyroku więzienia za ukrywanie odpowiedzialności za wypadek drogowy nie zrezygnowała z zasiadania w Izbie Gmin. To właśnie głos tej wywodzącej się z nigeryjskiej rodziny i wyrzuconej z Partii Pracy posłanki przesądził w nocy ze środy na czwartek o przyjęciu przez parlament uchwały nakazującej premier May wystąpienie do Unii o kolejne odłożenie terminu wyprowadzenia kraju z Unii. W ten sposób trzeciorzędni deputowani de facto przejęli kontrolę nad brexitem. Co się stanie z rozwodem, staje się przez coraz trudniejsze do przewidzenia. Od referendum z czerwca 2016 r. nigdy prawdopodobieństwo, że Wielka Brytania jednak pozostanie w Unii, nie było tak duże.

Nowy plebiscyt?

Skoro wyjście kraju ze Wspólnoty bez żadnego porozumienia nie jest już na stole, na szczycie 10 kwietnia w Brukseli Theresa May będzie musiała przystać na bardzo długie odłożenie, które będą forsowali przywódcy UE. Premier już zresztą przyznała, że nie jest zasadniczo przeciwna udziałowi swojego kraju w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Tak długa zwłoka otwiera jednak drogę do nowego referendum w sprawie brexitu. Lider laburzystów Jeremy Corbyn, który od środy prowadzi rozmowy z May w sprawie kompromisowego scenariusza rozwodu, podkreśla, że każde ustalenie powinno być zatwierdzone w nowym, powszechnym głosowaniu. Ale to samo po raz pierwszy otwarcie przyznał też minister finansów Philip Hammond, lider proeuropejskich frakcji torysów.

Opinia publiczna w Wielkiej Brytanii do tej pory zaskakująco mało zmieniała się w sprawie brexitu. Mimo wszystko wiele wskazuje na to, że wzrost poparcia dla pozostania w Unii będzie się teraz nasilał.

Partia Konserwatywna, siła napędowa na rzecz wyprowadzenia kraju z Unii, jest u progu jeśli nie rozpadu, to przynajmniej paraliżu. To właściwie uniemożliwia May rozpisanie przedterminowych wyborów i skazuje ją na współpracę z laburzystami.

Na razie z takiego ponadpartyjnego porozumienia nie wykluł się kompromis, ale mimo wszystko jest do niego o wiele bliżej niż kilkanaście dni temu. May wreszcie zrozumiała, że jeśli będzie się trzymała czerwonych linii wyznaczonych przez eurosceptyczną frakcję swojej partii, nigdy nie uzyska większości w Izbie Gmin na rzecz jakiegokolwiek scenariusza brexitu. W środę po raz pierwszy nie wykluczyła więc, że zgodzi się na utworzenie „stałej i kompleksowej" unii celnej między Wyspami i kontynentem, co jest podstawowym postulatem labour.

Można się wycofać

Na rzecz utworzenia unii celnej przemawia wiele. Dzięki niej nie będzie trzeba przywracać kontroli na granicy między Ulsterem a Republiką Irlandii, bo towary między Wielką Brytanią a Unią będą mogły przemieszczać się swobodnie. Zniknie też ryzyko masowej delokalizacji produkcji przemysłowej na kontynent, bo powiązania produkcyjne nie zostaną zerwane wraz z brexitem.

Ale Wielka Brytania straci możliwość prowadzenia niezależnej polityki handlowej, co było jednym z najważniejszych argumentem za wyjściem z Unii. Londyn będzie od tej pory musiał słuchać Brukseli w bardzo ważnym obszarze gospodarki, bez wpływu na podejmowane przez europejską centralę decyzje: na długą metę sytuacja trudna do zaakceptowania dla kraju o tak dumnej historii.

Unia celna pozbawi jednocześnie Zjednoczone Królestwo wielu korzyści z integracji. Już teraz kraj zależny od masowej imigracji musiał zastąpić przyjezdnych z krajów Unii przybyszami spoza Europy, których integracja będzie o wiele trudniejsza. Wielka Brytania będzie też wykluczona z unijnego rynku usług, w tym finansowych, które stanowią o potędze londyńskiego City. Taka perspektywa już kosztowała Wielką Brytanię bilion dolarów w postaci przeniesionych na kontynent aktywów banku. Kraj, który od czterech dekad był liderem wzrostu w bogatym świecie, teraz ma drepczącą w miejscu gospodarkę.

Wszystko to nie czyni z brexitu zbyt atrakcyjnej alternatywy. Brytyjczycy mogą się jeszcze z niego wycofać.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1169
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1168
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Świat
Ilu rosyjskich żołnierzy zginęło w 2024 roku? Rekordowe dane
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1166
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku