Korespondencja ze Stanów Zjednoczonych
Środowe spotkanie Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa odbyło się, jak poprzednie, z wielką pompą i pełne było zapewnień o wzajemnym wsparciu, przede wszystkim w zakresie bezpieczeństwa.
To była druga wizyta prezydenta Polski w Białym Domu w ciągu niecałego roku. Duda został przyjęty uroczyście w Gabinecie Owalnym, specjalnie dla niego nad Białym Domem przeleciały myśliwce F-35, których kupnem Polska jest zainteresowana. Jak na lidera kraju mniejszego kalibru niż tacy sojusznicy jak Wielka Brytania, Niemcy czy Japonia taka częstotliwość i oprawa wizyt jest wyraźnym podkreśleniem zacieśniających się stosunków.
Podobnie jak podczas podróży do Polski w lipcu 2017 r. prezydent Trump wykazał się znajomością historii oraz realiów Polski i podkreślał, że ma bardzo miłe wspomnienia z pobytu w Warszawie. To przyjacielskie przyjęcie miało ogromne znaczenie dla Trumpa, który nie cieszy się sympatią wielu przywódców państw UE. Dlatego Duda usłyszał w środę wiele miłych słów. Amerykański prezydent stwierdził, że nie uważa, iż w Polsce następuje erozja demokracji, co środowiska liberalne w USA często zarzucają obecnym polskim władzom. „Polska nie ma problemu z demokracją. Naprawdę wszystko tam w porządku" – powiedział Trump.
Kompleksowo w sprawie wiz
Ze strony prezydenta USA padły też zapewnienia o podjęciu kroków w celu włączenia Polski do ruchu bezwizowego, co jest jednym z głównych tematów poruszanych przez Polonię amerykańską.