Rosjanie znów testują nerwy Zachodu

Putin oskarża Zachód o wywołanie wyścigu zbrojeń. Choć Rosjanie zapewniają, że nie chcą konfrontacji, to wciąż straszą bombowcami

Publikacja: 13.02.2008 04:40

Rosjanie znów testują nerwy Zachodu

Foto: AP

Amerykańskie myśliwce przechwyciły dwa rosyjskie bombowce strategiczne. Samoloty niebezpiecznie zbliżyły się do lotniskowca USS „Nimitz” na Pacyfiku, w pobliżu południowych wybrzeży Japonii – ujawnił wczoraj anonimowy urzędnik Pentagonu.

Do incydentu doszło w sobotę. Jeden z tupolewów 95 dwukrotnie przeleciał nad amerykańskim okrętem na niskiej wysokości 610 metrów, a drugi krążył w promieniu 91 kilometrów. Z pokładu USS „Nimitz”, jednego z największych lotniskowców na świecie, wystartowały wówczas cztery samoloty bojowe F-18 i eskortowały rosyjskie maszyny podczas manewrów nad okrętem. W tym samym czasie dwa inne bombowce, które tak jak poprzednie wystartowały w środku nocy z bazy Ukrainka w obwodzie amurskim, przeleciały wzdłuż wybrzeży Japonii, naruszając – jak twierdzi MSZ w Tokio – przestrzeń powietrzną tego kraju. Moskwa temu zaprzecza.

To pierwsze tak bliskie spotkanie amerykańsko-rosyjskie od czasu, gdy Putin zapowiedział wznowienie rosyjskich patroli bombowców nad Pacyfikiem, ale nie pierwszy tego rodzaju incydent. Od sierpnia Amerykanie ośmiokrotnie os- trzegali rosyjskie samoloty, że zbytnio zbliżyły się do wybrzeży Alaski. Na początku września pięć myśliwców F-15 z bazy Elmendorf na Alasce przejęło sześć rosyjskich bombowców, które zbliżyły się na odległość 50 mil od wybrzeża, i odeskortowało je w odleglejszy rejon. Rosyjskie samoloty latały też nad amerykańską bazą na wyspie Guam na Pacyfiku.

Sobotnie ćwiczenia to kolejna demonstracja siły ze strony Kremla. Napięcie na linii Waszyngton – Moskwa wzrasta od miesięcy. Związane jest z planami rozmieszczenia w Polsce i Czechach elementów tarczy antyrakietowej. – W ten sposób Putin próbuje wywierać presję na USA i Europę Zachodnią – mówi „Rz” Andrea Nativi, włoski ekspert ds. bezpieczeństwa. – Rosja zawsze się bała, że znajdzie się w okrążeniu. Nie chce też, by uznawano ją za kolosa na glinianych nogach. Dlatego sięga po niemal wszystkie dostępne środki nacisku: od surowców po straszenie bombowcami zdolnymi przenosić głowice.Rosjanie stosowaną jeszcze w czasach zimnej wojny praktykę długodystansowych lotów bombowców poza granicami kraju wznowili 17 sierpnia zeszłego roku. Tłumaczyli to zagrożeniem ze strony innych państw. Samoloty rosyjskie zaobserwowano m.in. w pobliżu Norwegii i Szkocji. Szef sztabu generał Jurij Bałujewski kilkakrotnie groził wymierzeniem rakiet w Polskę, a w miniony piątek, dzień przed manewrami u wybrzeży Japonii, prezydent Władimir Putin kolejny raz oskarżył NATO o rozpoczynanie nowego światowego wyścigu zbrojeń.

Atmosferę rozładował nieco w niedzielę pierwszy wicepremier Rosji Siergiej Iwanow, który na poświęconej bezpieczeństwu konferencji w Monachium potwierdził, że Rosja chce zajmować należne jej miejsce w polityce światowej. Nie zamierza jednak realizować tego celu, dążąc do otwartej konfrontacji i budowania bloków militarnych.

Takie mieszane sygnały wysyłane z Moskwy sugerują, że rosyjskie prężenie muskułów to bardziej propaganda niż realne groźby. – Lada dzień w Rosji dojdzie do wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Putin musi być twardy, bo taka polityka podoba się Rosjanom – mówi „Rz” Sami Andoura z belgijskiego Królewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych. Tomasz Hypki, wydawca „Skrzydlatej Polski”, podkreśla zaś, że rosyjska armia jest słaba i niedoinwestowana. – Jej modernizacja przebiega bardzo powoli. Żeby pokazać siłę, trzeba ją mieć – mówi „Rz”. Dodaje, że Amerykanie doskonale zdają sobie z tego sprawę, jednak mogą wykorzystywać tę sytuację w grze propagandowej. – Ujawniając informacje o lotach rosyjskich bombowców, Waszyngton mówi opinii publicznej, że Rosjanie stali się bardziej agresywni – ocenia Hypki.

Zdaniem Andrei Nativiego Rosja raczej nie będzie w stanie wprowadzić w życie zapowiedzi, że znajdzie „adekwatną odpowiedź na tarczę w Europie”. Wczoraj szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział, że jego kraj dysponuje stosunkowo mało kosztownymi możliwościami technicznymi, by móc zareagować na plany Waszyngtonu. – Najtańszą opcją jest zawsze atak uprzedzający – żartuje Nativi. – Nie spodziewam się, by Putin wyczarował system, który sprosta systemom NATO.Szczególnie że Amerykanie zapowiedzieli, iż rozważają wyposażenie europejskiej części tarczy w trzeci element. Miałby to być nowoczesny mobilny radar umieszczony na przykład w Turcji, na Kaukazie lub w regionie Morza Kaspijskiego.

Wczoraj w geście skierowanym przeciw amerykańskim planom rozbudowy systemu obrony przeciwrakietowej Rosja i Chiny ogłosiły wspólny projekt traktatu zakazującego zbrojeń w kosmosie. – Umieszczenie broni w przestrzeni kosmicznej nieuchronnie doprowadzi do reakcji łańcuchowej. A ta z kolei wiąże się z nową spiralą zbrojeń zarówno w kosmosie, jak na ziemi – ostrzegł Ławrow. Amerykańska agencja AP skomentowała inicjatywę jako wyzwanie rzucone USA. Tylko one są w stanie rozmieszczać broń w kosmosie.

—jjw, p.g.

Strona Powietrznych Sił Zbrojnych Rosji

http://vs.milrf.ru/vvs.html

Nie widzę zależności między oświadczeniami Rosji w sprawie wyścigu zbrojeń a ostatnim incydentem z udziałem rosyjskiego bombowca i amerykańskiego lotniskowca. Wojownicze oświadczenia Putina i innych przedstawicieli władz nie mają żadnego przełożenia na konkretne działania wojska. Pamiętam, jaki niepokój wywołało zeszłoroczne oświadczenie Putina o wznowieniu lotów przez bombowce strategiczne. Później się okazało, że nie chodzi o patrolowanie, tylko o loty szkoleniowe, ponieważ bombowce nie mają na pokładach ładunku nuklearnego. Przelot rosyjskiego bombowca nad lotniskowcem w żaden sposób nie zagrażał zatem amerykańskiemu okrętowi. Nerwową reakcję Zachodu na ten incydent można wytłumaczyć tylko tym, że za bardzo przejmuje się deklaracjami Rosji w sprawie ambicji militarnych. Ponieważ Rosjanie nie wprowadzają ich w życie, obserwatorzy skłonni są dopatrywać się zagrożenia nawet w najskromniejszej aktywności rosyjskich wojskowych. Zachód kolejny raz wierzy w rosyjską mistyfikację.

—not. a.pis

W czasach zimnej wojny latałem na samolotach zwiadowczych nad Oceanem Spokojnym. Niedawne zachowanie rosyjskich pilotów do złudzenia przypomina tamte czasy. To niepokojące. Tak jak wtedy, tak i teraz chodzić może nie tylko o pozyskanie informacji wywiadowczych, ale również o przetestowanie reakcji drugiej strony. By mieć pełnię obrazu, należałoby jednak wiedzieć, czy była to decyzja lokalnego dowódcy – czasem mamy do czynienia z nadgorliwymi oficerami – czy też element strategii przyjętej na wyższych szczeblach, może nawet na Kremlu. Na to na razie odpowiedzi nie mamy. Możliwe jednak, iż Rosja chce w ten sposób pokazać Ameryce i reszcie świata, że znów jest mocarstwem, że wróciła do gry na Pacyfiku, gdzie ograniczyła swoją obecność po upadku Związku Radzieckiego. Co do wypowiedzi o tarczy – Rosjanie poinformowali już w zeszłym roku, że z powodzeniem przetestowali rakiety zdolne pokonać każdą tarczę antyrakietową. Ale trudno powiedzieć, czy są to wiadomości prawdziwe.

Wyścig zbrojeń się tylko rozkręcił, bo moim zdaniem nigdy się nie skończył, choć Rosjanie przez wiele lat raczej nie brali w nim udziału.Nie przejmowałbym się jednak zanadto rosyjską potrzebą wymachiwania szabelką, bo związana jest ona przede wszystkim z wewnętrznymi kłopotami tego kraju oraz zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Loty rosyjskich bombowców strategicznych poza granicami terytorium państwa mogą być zaś sposobem na podbudowanie morale tamtejszej armii, które jest w bardzo kiepskim stanie. Wojsko jest niedostatecznie wyszkolone oraz niedoinwestowane. Przelot nad amerykańskim lotniskowcem mógł mieć znaczenie symboliczne i propagandowe.

Jak sądzę, sygnały napływające z Rosji nie wiążą się z realnym zagrożeniem, chociaż zdarzało się już, że słabość próbowano nadrabiać szaleństwem. Wydaje się, że Zachód już przyzwyczaił się do tego, że Rosjanie nic nie robią. Tymczasem oni przypominają, że jednak – słabi, bo słabi – ale są.

awi

Amerykańskie myśliwce przechwyciły dwa rosyjskie bombowce strategiczne. Samoloty niebezpiecznie zbliżyły się do lotniskowca USS „Nimitz” na Pacyfiku, w pobliżu południowych wybrzeży Japonii – ujawnił wczoraj anonimowy urzędnik Pentagonu.

Do incydentu doszło w sobotę. Jeden z tupolewów 95 dwukrotnie przeleciał nad amerykańskim okrętem na niskiej wysokości 610 metrów, a drugi krążył w promieniu 91 kilometrów. Z pokładu USS „Nimitz”, jednego z największych lotniskowców na świecie, wystartowały wówczas cztery samoloty bojowe F-18 i eskortowały rosyjskie maszyny podczas manewrów nad okrętem. W tym samym czasie dwa inne bombowce, które tak jak poprzednie wystartowały w środku nocy z bazy Ukrainka w obwodzie amurskim, przeleciały wzdłuż wybrzeży Japonii, naruszając – jak twierdzi MSZ w Tokio – przestrzeń powietrzną tego kraju. Moskwa temu zaprzecza.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017