– W pierwszy dzień mojej prezydentury wyznaczę armii nową misję: zakończyć wojnę w Iraku – mówił Barack Obama podczas przemówienia w Waszyngtonie.
– Ta wojna osłabia nasze bezpieczeństwo, naszą pozycję w świecie, naszą armię, gospodarkę i zasoby, które są nam potrzebne do stawienia czoła wyzwaniom XXI wieku – przekonywał.
Na drugim miejscu swojej strategii umieścił wysłanie dodatkowych 9 tysięcy żołnierzy do Afganistanu. – Osama bin Laden i jego zastępca Ajman al Zawahiri nagrywają swoje przesłania i planują dalsze zamachy. Talibowie kontrolują spore obszary Afganistanu. A my mamy pięć razy więcej żołnierzy w Iraku niż w Afganistanie – mówił.
Kolejne miejsca na jego liście priorytetów zajęły: powstrzymanie Iranu przed zdobyciem broni masowego rażenia, w czym ma pomóc „agresywna dyplomacja wsparta sankcjami”, oraz zapewnienie Ameryce bezpieczeństwa energetycznego i odbudowa sojuszów.
Obama już wcześniej zapowiadał, że zamierza wycofać wojska z Iraku w ciągu 16 miesięcy. Jego wyborczy konkurent, republikański senator John McCain, uznał to za próbę roztrwonienia irackich osiągnięć. Tuż po wczorajszym wystąpieniu Obamy McCain ponownie przystąpił do ataku.