Blok premier Julii Tymoszenko spełnił żądania prezydenckiej Naszej Ukrainy i zrezygnował z ustaw ograniczających kompetencje prezydenta. Wydawałoby się, że oba prozachodnie ugrupowania są bliżej umowy w sprawie koalicji.
Ale kłopoty jeszcze się nie skończyły. – Nad Tymoszenko ciążą bowiem oskarżenia o współpracę z Rosją – tłumaczy ukraiński politolog Wiktor Nebożenko. Juszczenko przypomniał Tymoszenko, że ma potępić interwencję Rosji w Gruzji. Ostrzegł, że jeśli nie uda się znów zawrzeć koalicji, może rozwiązać parlament już dziś. Premier oskarżyła zaś podległe Juszczence Ministerstwo Obrony o nielegalne dostawy broni do Gruzji.
Wczoraj, przed odlotem do Moskwy, żelazna Julia musiała odstąpić rządowy samolot prezydentowi lecącemu w tym czasie do Lwowa (samolot Juszczenki był niesprawny i musiał awaryjnie lądować). W Moskwie Tymoszenko ustaliła z premierem Putinem, że przechodzenie do ceny rynkowej gazu z Rosji dla Ukrainy będzie się odbywać stopniowo w ciągu trzech lat.