Do zatrzymań doszło jeszcze w poniedziałek w miejscowościach Pind Sultani i Domail w okręgu Jand. Dwóch podejrzanych po przesłuchaniu zwolniono "po kilku dniach" - pisze w wydaniu internetowym pakistański dziennik "Dawn". Pozostali dwaj nadal odpowiadają na pytania specjalnej pięcioosobowej policyjnej grupy śledczej, badającej sprawę porwanego polskiego inżyniera.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, powołując się na informacje przekazane przez Ambasadę RP w Islamabadzie, potwierdziło niedzielne doniesienia pakistańskiej gazety.
Jak powiedział gazecie szef biura śledczego okręgu (tehsil) Attock w prowincji Pendżab - Raja Hasan Akhtar - jak do tej pory w śledztwie nie dokonano znaczniejszego postępu.
"Dawn" pisze, powołując się na miejscowe źródła, iż wszystko wskazuje na to, że uprowadzony Polak mógł zostać przewieziony na tereny plemienne w rejonie Kohat, około 25 kilometrów od obozu, w którym pracowali polscy specjaliści.
Według "Dawn", z obozu wyjechało już jedenastu z 20 zatrudnionych tu pracowników polskiej firmy z Krakowa. Dziewięciu innych przygotowuje się do wyjazdu - pisze dziennik.