Plotka o odwołaniu wyborów

Notowania McCaina dramatycznie idą w dół. Zaszkodziły mu kryzys finansowy i afera z udziałem jego kandydatki na wiceprezydenta. Według krążącej w Ameryce plotki, republikanie mogą wprowadzić stan wojenny i odwołać wybory

Aktualizacja: 13.10.2008 10:17 Publikacja: 13.10.2008 03:50

Sarah Palin

Sarah Palin

Foto: AP

Plotka krążyła od pewnego czasu w Internecie, aż w końcu trafiła do „The Boston Globe”. Zgodnie z nią republikańska administracja na krótko przed zaplanowanymi na 4 listopada wyborami prezydenckimi ogłosi stan wojenny. Pretekstem będzie trwający obecnie kryzys finansowy, ale prawdziwym celem odwołanie głosowania i zablokowanie drogi do Białego Domu kandydatowi demokratów Barackowi Obamie.

Osoby rozpowszechniające plotkę przypominają o prezydenckiej dyrektywie numer 51 z 2007 roku. Zgodnie z nią w przypadku „zagrożenia dla kraju” powinno się podtrzymać „ciągłość rządów”. Tym zagrożeniem zaś może być „każde wydarzenie (...) które prowadzi do (...) zamętu poważnie wypływającego na populację, infrastrukturę, środowisko naturalne, gospodarkę lub funkcjonowanie rządu USA”.

Plotka zapewne okaże się wymysłem, ale odzwierciedla fatalną sytuację, w jakiej znaleźli się republikanie. Od czasu rozpoczęcia bankowego kryzysu notowania ich kandydata Johna McCaina lecą na łeb, na szyję i na pewno nie poprawi ich opublikowany w sobotę raport dotyczący republikańskiej kandydatki na wiceprezydenta Sary Palin.

[srodtytul]Palin nadużyła władzy[/srodtytul]

Według niezależnego raportu pani Palin jako gubernator Alaski nadużyła władzy. Pozwoliła bowiem swojemu mężowi Toddowi wywierać naciski na stanową policję. Naciski te doprowadziły do usunięcia z jej szeregów byłego szwagra Palin. Mężczyzna procesował się wówczas z jej siostrą o prawo do opieki nad dziećmi.

Afera, która burzy wizerunek Palin jako polityka zdecydowanego rozprawić się z korupcją i układami, to nie koniec kłopotów McCaina. W sobotę podczas wystąpienia w Minnesocie poważnie naraził się on swoim wyborcom. Gdy z widowni padły ostre słowa pod adresem Obamy – m.in. określenia „Arab” i „terrorysta” – McCain zaczął go bronić.

– To przyzwoity człowiek, głowa rodziny i dobry obywatel. Po prostu nie zgadzamy się w pewnych fundamentalnych sprawach – powiedział wyraźnie zażenowany McCain. Na koniec dodał zaś, że jeżeli Obama zostanie prezydentem, „nie będzie się czego obawiać”. Republikańscy wyborcy skwitowali te słowa buczeniem.

Niewykluczone, że pozytywne słowa o demokratycznym rywalu są odpowiedzią na narastającą krytykę ostrego języka używanego przez McCaina i jego współpracowników podczas kampanii. Kongresmen Partii Demokratycznej John Lewis, jeden z najważniejszych członków ruchu o równouprawnienie Murzynów, powiedział w niedzielę, że republikanie rozpętali przeciwko Obamie kampanię nienawiści.

– Senator McCain i gubernator Palin igrają z ogniem. Jeżeli nie będą ostrożni, ten ogień ich strawi – zagroził. Podkreślił, że to „sianie ziaren nienawiści” przypomina mu rasistowską retorykę gubernatora Alabamy w latach 60. George’a Wallace’a. Retorykę, która doprowadziła do wysadzenia w powietrze kościoła (zginęły w nim cztery murzyńskie dziewczynki).

[srodtytul]11 punktów przewagi[/srodtytul]

Do wyborów pozostały trzy tygodnie i – jak podkreślają komentatorzy – McCain potrzebuje cudu, żeby odwrócić preferencje, coraz bardziej niechętnych mu Amerykanów. Według ostatniego sondażu „Newsweeka” głosować na niego zamierza zaledwie 41 procent wyborców, podczas gdy na Obamę aż 52. Aż 86 procent Amerykanów deklaruje również, że są niezadowoleni z sytuacji, w jakiej znalazła się ich ojczyzna.

[link=http://www.rp.pl/temat/80250.html]Najnowsze informacje o kampanii wyborczej w USA[/link]

[ramka][b]McCaina może uratować tylko rasizm wyborców[/b]

James Boys profesor politologii z amerykańskiego uniwersytetu w Londynie

[b]Rz: Czy to koniec snu McCaina o prezydenturze?[/b]

James Boys: Jego kampania znalazła się w wyraźnym kryzysie. Raport, według którego Sarah Palin nadużywała władzy, to dla niego wielki cios. Strategia jego kampanii opierała się bowiem na podważaniu wiarygodności Obamy i jego ludzi. Teraz, gdy okazuje się, że Palin jest zamieszana w aferę, ta strategia byłaby śmieszna.

[b]Co bardziej zaszkodzi kandydatowi republikanów: sprawa Palin czy kryzys ekonomiczny?[/b]

Kryzys. Ludzie na całym świecie głosują w taki sam sposób. Jeżeli żyje im się lepiej niż cztery lata wcześniej – popierają partię rządzącą. Jeżeli gorzej – głosują na opozycję. W tym wypadku oczywiste jest, że będą woleli kandydata demokratów.

[b]Co może uratować McCaina?[/b]

Być może wielu wyborców – zgodnie z wymogami politycznej poprawności – deklaruje, że zagłosuje na Obamę, ale gdy przyjdzie co do czego, nie odważy się poprzeć Afroamerykanina. Wielu Amerykanów może uznać, że jest jeszcze za wcześnie, aby oddawać rządy w ręce czarnoskórego polityka.

—rozmawiał Piotr Zychowicz[/ramka]

Plotka krążyła od pewnego czasu w Internecie, aż w końcu trafiła do „The Boston Globe”. Zgodnie z nią republikańska administracja na krótko przed zaplanowanymi na 4 listopada wyborami prezydenckimi ogłosi stan wojenny. Pretekstem będzie trwający obecnie kryzys finansowy, ale prawdziwym celem odwołanie głosowania i zablokowanie drogi do Białego Domu kandydatowi demokratów Barackowi Obamie.

Osoby rozpowszechniające plotkę przypominają o prezydenckiej dyrektywie numer 51 z 2007 roku. Zgodnie z nią w przypadku „zagrożenia dla kraju” powinno się podtrzymać „ciągłość rządów”. Tym zagrożeniem zaś może być „każde wydarzenie (...) które prowadzi do (...) zamętu poważnie wypływającego na populację, infrastrukturę, środowisko naturalne, gospodarkę lub funkcjonowanie rządu USA”.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017