Margot Kässmann jest pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii niemieckiego Kościoła. Ma czwórkę dzieci i jest rozwódką. Nie brak głosów, że ta 51-letnia kobieta jest za młoda, a jako rozwódka nie może być przykładem dla wiernych. Mimo to głosowała za nią przygniatającą większość członków synodu. – Uczynię wszystko, by sprostać nowym obowiązkom – zapewniła.

– W samym synodzie nie było w ogóle dyskusji na temat jej stanu cywilnego. Przeważyły jej kompetencje, otwartość i szczerość, nie tylko w życiu kościelnym, ale i osobistym – mówił wczoraj Thomas Selterich z „Publik Forum”, pisma niemieckich ewangelików.

Kässmann stać będzie na czele Kościoła ewangelickiego przez następnych sześć lat. Do tej pory pełniła obowiązki biskupa w Hanowerze. Jest przedstawicielką nurtu liberalnego i nieraz dawała do zrozumienia, że Kościół nie może być obojętny na zmiany zachodzące w społeczeństwie. Opowiada się za większym dostępem kobiet do stanowisk kościelnych.

Nie była też łatwym partnerem dla Kościoła katolickiego, krytykowała bowiem instytucję celibatu. Gdy dwa lata temu rozwiodła się po 26 latach małżeństwa, przepowiadano jej koniec kariery. Staje na czele Kościoła borykającego się z ogromnymi problemami finansowymi i rosnącą falą wystąpień wiernych. Kościół ewangelicki w Niemczech liczy obecnie 24,5 miliona członków. Tyle samo co tutejszy Kościół katolicki. Margot Käßmann zastąpiła na stanowisku szefa EKD cenionego powszechnie biskupa Wolfganga Hubera, znanego teologa.

Angażował się on otwarcie w sprawy społeczne, często brał udział w dyskusjach w mediach. Walczył o wprowadzenie religii w niemieckich szkołach jako przedmiotu obowiązkowego.