Pakistan eksportuje terroryzm?

Ekstremiści nie muszą werbować zamachowców na Zachodzie. Sami się do nich zgłaszają

Publikacja: 11.05.2010 01:13

Władze USA obawiają się ostracyzmu wobec Amerykanów pakistańskiego pochodzenia, takich jak ci na zdj

Władze USA obawiają się ostracyzmu wobec Amerykanów pakistańskiego pochodzenia, takich jak ci na zdjęciu, którzy modlą się na kampusie Massachusetts Institute of Technology

Foto: AP

– W ostatnich latach najwięcej spisków przeciwko Ameryce miało początki w Pakistanie lub było bezpośrednio związanych z tym krajem – mówi tygodnikowi „Time” ekspert do walki z terroryzmem, który nie chce ujawnić swej tożsamości. Podobnie może być w Wielkiej Brytanii. Raport Heritage Foundation opublikowany w 2009 roku stwierdza, że trzy czwarte najgroźniejszych przypadków terroryzmu objętych dochodzeniami brytyjskiej policji ma związki z al Kaidą w Pakistanie.

[srodtytul]Talibowie poczuli się zagrożeni[/srodtytul]

Dlatego próba zamachu na nowojorskim Times Square podjęta przez Amerykanina pochodzenia pakistańskiego Fajzala Szehzada nie zaskoczyła ekspertów. Od razu pojawiły się analogie z zamachowcami z Londynu, którzy w lipcu 2005 roku w serii ataków bombowych zabili 52 osoby. Co najmniej jeden z napastników został wyszkolony w Pakistanie. W październiku zeszłego roku aresztowano Amerykanina pakistańskiego pochodzenia Davida Colemana Headleya przygotowującego zamach na redakcję duńskiej gazety, która wydrukowała karykatury proroka Mahometa. Headley miał związki z organizacją Laszkar-e-Taiba, pomagał jej przygotować zamach w 2008 roku w Bombaju.

– Tak działa międzynarodowy terroryzm. Niezwykle brutalne organizacje mogą – tysiące kilometrów stąd – werbować, finansować i szkolić ludzi i wykorzystywać ich do atakowania Ameryki i innych krajów NATO – mówi „Rz” Paul Wilkinson z centrum studiów nad terroryzmem Uniwersytetu St. Andrews w Szkocji.

Pakistańskie skrajne ugrupowania od lat aktywnie działały na Zachodzie. Nie dokonywały jednak zamachów. Laszkar-e-Taiba, Dżaisz-e-Mohammad i Hurkat-ul-Mudżahidin, które skupiały się na walce z Indiami o wpływy w Kaszmirze, zbierały za granicą fundusze i prowadziły agitację. Ale po atakach 11 września, kiedy Ameryka zamiast walczyć z al Kaidą, podjęła wojnę z ruchem talibów, także i one poczuły się zagrożone. Zachodnie służby wywiadowcze twierdziły, że te organizacje mogą wykorzystać dawne struktury do werbowania zamachowców i po przeszkoleniu ich w swoich obozach kazać im przeprowadzać ataki.

Organizacją od początku powołaną do walki z wpływami Zachodu i prozachodnimi władzami w Islamabadzie jest Tehrik-e-Taliban, która wzięła na siebie odpowiedzialność za zamach na Times Square. Deklaracje te były przyjęte początkowo ze sceptycyzmem przez władze w Waszyngtonie, ale szybko się okazało, że Fajzal Szehzad rzeczywiście został wyszkolony w obozie ekstremistów w pakistańskiej prowincji Waziristan.

[srodtytul]Nieliczni, ale groźni[/srodtytul]

– Zamachowcy z Londynu, ten z Nowego Jorku i wielu innych, sami zaczęli szukać kontaktów z ekstremistami i na własny koszt jechali do Pakistanu się szkolić. Wcale nie zostali zwerbowani. To byli ludzie, którzy z różnych powodów poczuli się niesprawiedliwie potraktowani i dali się uwieść ideologii al Kaidy – podkreśla prof. Scott Atran, antropolog i badacz terroryzmu z National Centre for Scientific Research w Paryżu. Jego zdaniem na Zachodzie jest tak niewielki procent muzułmanów skłonnych do stosowania przemocy, że próby ich werbowania nie mają sensu. – Ekstremiści nie są w stanie do nich dotrzeć. Łatwiej jest poczekać, aż sami się zgłoszą. Najczęściej jadą wtedy do Pakistanu i wtedy słyszą – jak chcecie coś zrobić, to najlepiej zróbcie to u siebie – mówi Atran.

[srodtytul]Obawy o represje[/srodtytul]

Ponieważ w Wielkiej Brytanii mieszka 800 tys., a w USA 600 tys. osób pakistańskiego pochodzenia, władze tych krajów starają się nie eksponować pakistańskich powiązań rodzimych ekstremistów. Obawiają się, że narazi to pakistańską mniejszość na nietolerancję i represje.

– Nawet w Pakistanie niewielu ludzi popiera ekstremistów. Na Zachodzie jest to jeszcze mniejszy ułamek procenta – podkreśla Wilkinson.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020