Syria: Dziesiątki tysięcy ludzi w obozach. To spadek po tzw. państwie islamskim

W sześć lat po upadku tzw. państwa islamskiego tysiące cywilów, zwłaszcza kobiet i dzieci z terenów byłego samozwańczego kalifatu, mogą jedynie marzyć o wolności.

Publikacja: 29.05.2025 04:39

Syria: Dziesiątki tysięcy ludzi w obozach. To spadek po tzw. państwie islamskim

Foto: REUTERS/Yamam Al Shaar

Nowe władze w Damaszku podjęły właśnie decyzję o przyjęciu wielu syryjskich obywateli przetrzymywanych bezprawnie przez ostatnie lata w obozach na północy kraju. Są to miasteczka namiotowe na pustyni niezapewniające nierzadko warunków do fizycznego przetrwania. 

Chodzi o uwolnienie części przetrzymywanych kobiet i dzieci, członków rodzin bojowników rozgromionego sześć lat temu tzw. państwa islamskiego (ISIS). Teraz będą mogli opuścić miejsce, w którym ich trzymano przez lata po rozgromieniu samozwańczego kalifatu przez siły międzynarodowe. Pytanie jednak, czy znajdą miejsce w nowej syryjskiej rzeczywistości.

Dziesiątki tysięcy więzionych, o których wszyscy chcą zapomnieć

A chodzi o los dziesiątków tysięcy osób z terenów kontrolowanych swego czasu przez ISIS na obszarach Syrii i Iraku. W szczytowym okresie było ich ponad 70 tys. Zostali internowani w obozach jako podejrzani o szerzenie ideologii terrorystów. Sami byli islamscy bojowicy umieszczeni zostali w ponad 20 miejscach odosobnienia pod strażą Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), czyli swego rodzaju armii uzbrojonej i utrzymywanej przez USA. Faktycznie SDF składa się w ogromnej większości z bojowników kurdyjskich. To oni strzegą także obozów dla ludności cywilnej.

Czytaj więcej

Prezydent Joe Biden: USA zaatakowały cele Państwa Islamskiego w Syrii

Przez lata nikt nie interesował się losem wszystkich tych ludzi. W raportach organizacji praw człowieka mowa była o panujących w obozach cywilnych katastrofalnych warunkach życia, braku żywności, opieki medycznej, nie mówiąc o podstawowych potrzebach sanitarnych. Warunki te uległy jeszcze pogorszeniu w chwili wstrzymania przez administrację Donalda Trumpa finansowania USAID, której pomoc docierała sporadycznie do obozów. 

W samym obozie al Hol na północnym wschodzie Syrii znajduje się nadal niemal 40 tys. osób, w większości kobiet i dzieci. Wiele z nich to żony i konkubiny bojowników ISIS oraz ich dzieci. Większość z nich to obywatele Syrii i Iraku.

Ale jest wśród nich co najmniej 8 tys. cudzoziemców spoza regionu. Także z Europy, w tym z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii czy krajów arabskich. W czasach rozkwitu ISIS grono bojowników wzbogacało tysiące młodych islamistów z całego świata, w tym wiele dziewczyn i kobiet zauroczonych perspektywą wielkiej przygody. Od lat nie wiadomo, co z nimi począć w sytuacji, gdy państwa z których pochodzą, odmawiają ich przyjęcia.

Państwa europejskie nie zgadzają się na powrót swych obywateli

Nic nie jest stanie zmusić rządów do zgody na ich powrót. Nawet orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC).

Jak w przypadku Francji, kiedy to ETPC orzekł, że władze tego kraju naruszyły prawa francuskich dzieci i ich matek, nie podejmując odpowiednich środków zabezpieczających ich powrót. Przyznanie prawa do powrotu należało do wyjątków, a kończyło się najczęściej procesami sądowymi i wyrokami za terroryzm. Samo wydostanie się z obozów nie było też rzeczą łatwą. Strażnikom z SDF nie zależało na zmniejszeniu liczby zatrzymanych i likwidacji obozów. Za ich pilnowanie otrzymywali przez lata gratyfikacje z budżetu amerykańskiej armii. Tak jest zresztą nadal.

Czytaj więcej

Obawa przed odrodzeniem ISIS. Jeśli Trump podejmie tę decyzję w sprawie Syrii

Nie ma planów kompleksowego rozwiązania problemu. Sprawa ta nie była tematem niedawnego zaskakującego spotkania w Arabii Saudyjskiej prezydenta Trumpa z tymczasowym prezydentem Syrii Ahmadem asz Szara. Poprzedziła je obietnica zniesienia amerykańskich sankcji wobec Damaszku. Ze swej strony Damaszek przygotował ofertę dla Trumpa, która obejmowała dostęp do syryjskiej ropy, zapewnienia o bezpieczeństwie Izraela i propozycję budowy Trump Tower w stolicy Syrii. 

Nowe władze w Damaszku podjęły właśnie decyzję o przyjęciu wielu syryjskich obywateli przetrzymywanych bezprawnie przez ostatnie lata w obozach na północy kraju. Są to miasteczka namiotowe na pustyni niezapewniające nierzadko warunków do fizycznego przetrwania. 

Chodzi o uwolnienie części przetrzymywanych kobiet i dzieci, członków rodzin bojowników rozgromionego sześć lat temu tzw. państwa islamskiego (ISIS). Teraz będą mogli opuścić miejsce, w którym ich trzymano przez lata po rozgromieniu samozwańczego kalifatu przez siły międzynarodowe. Pytanie jednak, czy znajdą miejsce w nowej syryjskiej rzeczywistości.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
BBC: W Polsce narastają antyukraińskie nastroje
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Społeczeństwo
Szkocja robi krok w stronę legalizacji eutanazji
Społeczeństwo
65 lat to jeszcze nie senior? W Korei Płd. apele o pracę do 70. urodzin
Społeczeństwo
Moskwa: płatności tylko gotówką, bo Kreml chroni swą paradę
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Społeczeństwo
„Większość ofiar to kobiety i dzieci”. Nowe doniesienia o ekshumacjach Polaków w Puźnikach na Ukrainie
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont