Euforia w Syrii. Trump obiecuje znieść sankcje

Rezultatem bliskowschodniej podróży prezydenta USA są nie tylko lukratywne kontrakty handlowe, lecz także pewne ochłodzenie relacji z Izraelem.

Publikacja: 14.05.2025 18:48

Euforia w Syrii. Trump obiecuje znieść sankcje

Foto: REUTERS/Brian Snyder

Prawdziwym przełomem jest uznanie de facto nowego rządu w Syrii pod przywództwem Ahmada asz-Szara, z którym amerykański prezydent spotkał się w Rijadzie. Jeszcze kilka miesięcy temu obowiązywała nagroda 10 mln dol. za aresztowanie Ahmada asz-Szara jako przywódcy zbrojnego islamskiego ugrupowania HTS utrzymującego w przeszłości kontakty z Al-Kaidą. Nagrodę wycofano po obaleniu w grudniu ubiegłego roku reżimu prezydenta Asada przez bojowników obecnego prezydenta. 

Czytaj więcej

Prawie wszystkie drogi prowadzą do Rijadu. Amerykańska broń za 142 mld dolarów

Spotkanie Trumpa z nowym tymczasowym prezydentem Syrii w Rijadzie poprzedziła obietnica zniesienia amerykańskich sankcji wobec Damaszku. W zamian prezydent USA oczekuje od nowych władz w Damaszku dołączenia do tzw. porozumień abrahamowych, czyli zawarcia pokoju z Izraelem, z którym to państwem Syria znajduje się oficjalnie w stanie wojny od samego jego powstania. Prezydent Ahmed asz-Szara zadeklarował gotowość do zbliżenia w sąsiadem z południa jednak bez konkretów. Ze swej strony Damaszek przygotował ofertę dla Trumpa, która obejmowała dostęp do syryjskiej ropy, zapewnienia o bezpieczeństwie Izraela i propozycję budowy Trump Tower w stolicy.

Policzek dla Netanjahu, radość na ulicach Damaszku

Decyzja Trumpa jest pewnym zaskoczeniem nawet dla amerykańskiej dyplomacji, która negocjowała z syryjskim rządem warunki zniesienia sankcji. Jednym z nich było  zobowiązanie o ochronie mniejszości. Jest z tym problem, biorąc pod uwagę niedawne starcia sił rządowych ze zbrojnymi grupami mniejszości religijnej alawitów oraz wspieranych przez Izrael druzów.  

Zniesienie sankcji powitano w Syrii eksplozją radości na ulicach. W Izraelu decyzja Trumpa wywołała konsternację. Jak pisze „Times of Israel” premier Netanjahu w czasie swej wizyty w Białym Domu prosił wyraźnie Trumpa, by sankcji nie znosił. Prośba miała wynikać z obawy, że z terytorium Syrii mógłby nastąpić atak na Izrael, podobny do ataku Hamasu z 7 października 2023 r. W końcu Syria jest jeszcze państwem bardzo niestabilnym.

– Deklaracja Trumpa jest policzkiem dla Netanjahu. Nie pierwszym zresztą – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Avi Scharf z krytycznego wobec premiera dziennika „Haarec”. Wymienia całą serię spraw, które Trump załatwia ostatnio wbrew rządowi Netanjahu począwszy od wznowienia negocjacji atomowych z Iranem, poprzez zawarcie porozumienia z atakującymi państwo żydowskie ugrupowaniem Huti z Jemenu, po kontrakty dotyczące dostaw najnowszego uzbrojenia dla Arabii Saudyjskiej czy naciski na zakończenie wojny w Gazie oraz bezpośrednie negocjacje amerykańskich przedstawicieli z Hamasem w sprawie uwolnienia izraelskiego żołnierza, obywatela  USA. – Wszystko to świadczy, iż Trump ma już dosyć nieprzejednanego stanowiska izraelskiego rządu w spawie Gazy i rozpoczął działania, które uważa za słuszne – mówi Scharf. Nie wyklucza, że w sumie może to być korzystne dla Izraela w przeciwieństwie do premiera i jego rządu.

Czytaj więcej

Bez Netanjahu. Nowa gra Trumpa na Bliskim Wschodzie

Prezydent USA nie był pierwszym zachodnim przywódcą, z którym spotkał się prezydent Ahmad asz-Szara. Niedawno gościł go w Paryżu prezydent Emmanuel Macron. Zachodowi zależy na uporządkowaniu sytuacji w Syrii, która była do niedawna rosyjskim przyczółkiem na Bliskim Wschodzie oraz terenem działania sił irańskich i tym samym jednym z ogniw skierowanej przeciwko Izraelowi tzw. osi oporu. Rosjanie utrzymują tam nadal swoje dwie bazy, lotniczą oraz morską w znacznie zmniejszonej obsadzie, starając się wynegocjować dalszą ich obecność z nowym rządem.

Kraj w ruinie po 14 latach wojny domowej

Zdaniem Trumpa zniesienie sankcji wobec Syrii nałożonych w czasach reżimu Asada jest wielką szansą dla stabilizacji kraju. Syryjski prezydent w wywiadzie dla arabskich mediów mówił o rychłym włączeniu syryjskich banków  do systemu SWIFT, co umożliwi napływ środków finansowych do kraju, choćby od wielomilionowej diaspory syryjskiej, nie mówiąc już o inwestycjach. Ma to pomóc w odbudowie kraju zdewastowanego 14-letnią wojną domową.

Same zagraniczne długi Syrii z czasów Asada wynoszą 20-23 mld dol. Jak wynika z niedawnego raportu ONZ, ubytki z utraconego w czasie wojny PKB  sięgają 800 mld dol. 90 proc. obecnej ludności ma problemy z przeżyciem, a dwie trzecie żyje poniżej progu ubóstwa.

Rząd nie sprawuje władzy nad całym krajem. Izrael stworzył na południu Syrii strefę buforową. Spore obszary pasa granicznego z Turcją kontrolują wojska tego kraju. Część terytorium na północy jest w rękach sił kurdyjskich zwalczanych przez Turcję. Na południu w rejonie pól naftowych w bazie Al-Tanf stacjonuje kontyngent sił amerykańskich, liczący 900 żołnierzy.

Prawdziwym przełomem jest uznanie de facto nowego rządu w Syrii pod przywództwem Ahmada asz-Szara, z którym amerykański prezydent spotkał się w Rijadzie. Jeszcze kilka miesięcy temu obowiązywała nagroda 10 mln dol. za aresztowanie Ahmada asz-Szara jako przywódcy zbrojnego islamskiego ugrupowania HTS utrzymującego w przeszłości kontakty z Al-Kaidą. Nagrodę wycofano po obaleniu w grudniu ubiegłego roku reżimu prezydenta Asada przez bojowników obecnego prezydenta. 

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wyścig zbrojeń: NATO zdławi Rosję
Polityka
Nawet przedstawiciele MAGA krytykują Donalda Trumpa za chęć przyjęcia samolotu od Kataru
Polityka
Czy Konfederacja w drugiej turze otwarcie poprze Nawrockiego? Bosak „odmawia spekulacji”
Polityka
Kurdyjska PKK się zlikwidowała. Teraz w grze kolejna kadencja Erdogana
Polityka
Amerykanie zostają w NATO