Kobieta wyszukała ogłoszenie o pracę na łamach gazety „Ekstra Bladet” na stronach o ofertach masaży. Ogłoszenie zawierało m.in propozycję masażu „ciało o ciało” za 300 koron.
To, że praktykę w domu publicznym zaakceptował lokalny urząd pośrednictwa pracy oznacza, że firmę sprawdzono, czy jest „legalna i poważna”.
Związki zawodowe pracowników sektora spożywczego są oburzone akceptacją miejsca praktyki dla Wietnamki i tym, że kobieta, podczas gdy pracuje w domu publicznym, pobiera zasiłek dla bezrobotnych.
– Myślałem, że to żart, kiedy referent opowiedział mi, że członek organizacji znalazł się w firmie, która zamieszcza ogłoszenia na stronach poświęconych masażom - komentował szef działu związków zawodowych, Henrik Tonnesen.
Zaaprobowanie wyboru miejsca praktyki szef lokalnego urzędu pośrednictwa pracy, Hans E. Rasmussen, tłumaczy tym, że biuro skontrolowało płacenie podatków przez firmę, i stwierdziło że funkcjonuje zupełnie legalnie. Skontaktował się też z nimi konsultant urzędu pośrednictwa i otrzymał informację, że kobieta będzie szkolona w masażu ciała i terapii ozonowej, by mogła zdobyć nowe możliwości do znalezienia zatrudnienia.