Bitwa na granicy Libanu z Izraelem

Do akcji wkroczyły czołgi oraz artyleria. Użyto rakiet i ciężkiej broni maszynowej. Takiego starcia na pograniczu nie było od wojny w 2006 roku.

Publikacja: 03.08.2010 20:40

Bitwa na granicy Libanu z Izraelem

Foto: AFP

Podobno wszystko zaczęło się od drzewa. Według gazety „Haarec”, powołującej się na źródła w Bejrucie, grupa izraelskich żołnierzy próbowała ściąć drzewo po libańskiej stronie granicy.

Czy nie zdawali sobie sprawy, że są już na terytorium innego kraju, czy zrobili to świadomie – nie wiadomo. Libańscy pogranicznicy, widząc intruzów, postanowili drzewa bronić.

Oddali nad głowami Izraelczyków kilka ostrzegawczych serii, uruchamiając tym samym reakcję łańcuchową. Z jednej strony poleciały pociski czołgowe, spadając na libańską wioskę Aadassi i wywołując w niej pożar. W płomieniach stanął także libański transporter opancerzony, trafiony rakietami wystrzelonymi przez izraelski śmigłowiec. W pojeździe było trzech żołnierzy i jeden cywil. Wszyscy zginęli na miejscu.

W odpowiedzi umiejscowione w pobliżu libańskie baterie oddały kilka salw w stronę Izraela. Dwóch izraelskich żołnierzy zostało rannych, ewakuowano ich śmigłowcem. Jeden z nich, wysoki rangą oficer, miał wkrótce skonać.

W izraelskich mediach pojawiły się informacje o rakietach katiusza odpalonych z Libanu w stronę izraelskich przygranicznych miast. Natychmiast ogłoszono w nich alarm, mieszkańcy ukryli się w schronach.

Telewizyjne zdjęcia z pogranicza pokazywały kłęby dymu unoszące się nad pozycjami obu armii, słychać było gęstą kanonadę. Pojawiły się obawy, że potyczka może się przerodzić w konfrontację między obydwoma krajami.

– Musimy za wszelką cenę powstrzymać Izraelczyków, którzy naruszyli rezolucję ONZ i wkroczyli na nasze terytorium – apelował do swoich rodaków prezydent Libanu Michel Suleiman.

Po pewnym czasie udało się jednak opanować sytuację i obie strony wstrzymały ogień. Być może pomogły apele błękitnych hełmów (na pograniczu stacjonuje misja ONZ – UNIFIL), którzy wzywali obydwie strony do wykazania „maksymalnej powściągliwości”. Dowodzący misją włoski generał Santi Bonfanti natychmiast skontaktował się z przedstawicielami obu krajów i podjął się mediacji.

Potyczka pokazuje, jak bardzo napięta jest sytuacja na granicy Izraela z Libanem. – To jest beczka prochu. Libańska armia, my, i wspierana przez Iran skrajna szyicka organizacja Hezbollah, która niepodzielnie włada południowym Libanem. Tym razem udało się uniknąć większego konfliktu, ale w każdej chwili może się tam zrobić naprawdę gorąco – powiedział „Rz” izraelski ekspert dr Mordechaj Kedar.

W 2006 roku doszło do wojny między Hezbollahem a Izraelem. Choć izraelskie lotnictwo dokonało wielkich zniszczeń na terenie Libanu, nie udało mu się złamać oporu szyickiej partyzantki.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019