Eurodeputowani w Strasburgu wyrazili „głębokie zaniepokojenie” wydarzeniami we Francji, gdzie dochodzi do masowych deportacji ludności romskiej do Rumunii i Bułgarii. W uchwalonej wczoraj rezolucji argumentują, że działania rządu francuskiego naruszają unijne prawo, bo dyskryminują obywateli ze względu na rasę. Przekonują, że unijna dyrektywa zezwala na wydalenie obywatela innego państwa UE, jeśli przebywa on w kraju goszczącym dłużej niż trzy miesiące i nie ma środków do życia, ale zakazuje, by wydalenia takie miały charakter „masowy i automatyczny”. Każdy przypadek musi być analizowany indywidualnie, a obywatel musi dostać co najmniej miesiąc na przygotowanie się do wyjazdu.
PE wezwał polityków do zarzucenia retoryki podżegania, a do Francji zaapelował o natychmiastowe przerwanie deportacji. Paryż się nie przejmuje. – Nie ma takiej możliwości – zareagował Eric Besson, minister ds. imigracji. Według niego Parlament Europejski przekroczył kompetencje, a Francja „nie zamierza poddawać się dyktatowi politycznemu”.
W rezolucji dostało się też unijnym instytucjom, które nie reagują na wydarzenia we Francji. – Przecież widać jak na dłoni, że warunek miesiąca na przygotowanie wyjazdu nie jest przestrzegany. Potrzebujecie więcej ekspertów, więcej dowodów? Dlaczego nie reagujecie? – oburzała się eurodeputowana Zielonych Helene Flautre.Rzadko się zdarza, by w przyzwyczajonym do wielogodzinnych negocjacji piętrowych kompromisów Parlamencie Europejskim głosowano nad dwiema konkurencyjnymi rezolucjami. Ale w przypadku Romów doszło do pęknięcia. Ostatecznie wybrano rezolucję lewicy, która przeszła głosami socjalistów, liberałów, Zielonych i komunistów. Przeciw była grupa chadecka. Europejska Partia Ludowa – której członkiem jest ugrupowanie UMP prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego i na której czele stoi jego podwładny Joseph Daul – nie chciała potępienia Paryża, tylko wezwania do większych wysiłków na rzecz integracji Romów. W swoim projekcie rezolucji EPL wyraźnie też podkreślała, że swoboda przemieszczania się jest nie tylko prawem, ale też niesie ze sobą obowiązki. Jeśli obywatel chce pozostać na terenie innego państwa UE przez okres dłuższy niż trzy miesiące, to nie może się stać ciężarem finansowym dla kraju goszczącego. – Deportacja może też nastąpić ze względów bezpieczeństwa i porządku publicznego – argumentowała EPL. I zapowiedziała stworzenie grupy roboczej, która ma się zająć problemem Romów. Od głosu powstrzymali się Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy. – Rezolucja jest przejawem przewrażliwienia lewicy na prawa mniejszości. Rząd francuski zmaga się z realnym problemem społecznym i prezydent Sarkozy ma prawo i obowiązek działać – powiedział „Rz” Konrad Szymański, eurodeputowany PiS, członek EKR.