Zamachy terrorystyczne w Sztokholmie

Czy eksplozje, które wstrząsnęły Sztokholmem, zmienią kraj otwarty do tej pory dla imigrantów?

Publikacja: 12.12.2010 19:48

Dwie eksplozje, które w sobotnie popołudnie wstrząsnęły centrum Sztokholmu, całkowicie zaskoczyły Sz

Dwie eksplozje, które w sobotnie popołudnie wstrząsnęły centrum Sztokholmu, całkowicie zaskoczyły Szwedów

Foto: Associated Press

– Zatrząsł się cały dom, byliśmy śmiertelnie przerażeni. Wybiegliśmy na zewnątrz. Na ulicy zobaczyliśmy leżące ciało – opowiadała gazecie “Aftonbladet” Tarja mieszkająca obok miejsca jednej z eksplozji. Właściciel sklepu z ulicy Drottninggatan usłyszał potężny wybuch i też wybiegł zobaczyć, co się stało. – Ludzie biegli ulicą. Po chwili kompletnie opustoszała – mówił dziennikarzom.

Dwie eksplozje, które w sobotnie popołudnie wstrząsnęły centrum Sztokholmu, całkowicie zaskoczyły Szwedów. Szok, niedowierzanie czuć tu na każdym kroku. Ulice Bryggargatan, Drottninggatan i Olof Palmes to największe skupisko sklepów w mieście. W sobotę tysiące ludzi przyszły tu na przedświąteczne zakupy.

Sparaliżowani strachem właściciele butików wczoraj nie chcieli otwierać swoich sklepów. Na dużym domu towarowym Clas Osson wisiała kartka z napisem: “Z powodu sobotnich wydarzeń w niedzielę otwieramy o godzinie 15”.

[srodtytul]Coś mu wybuchło na brzuchu[/srodtytul]

Pierwsza eksplozja nastąpiła po południu chwilę po tym, gdy w pobliżu zatłoczonej ulicy handlowej zapalił się samochód. Druga – zaledwie 300 metrów dalej – około 15 minut później.

Teren natychmiast otoczono żółtymi taśmami. Ciało jedynej osoby, która zginęła – najprawdopodobniej zamachowca – leżało tam niemal do północy. Wokół roiło się od policji. Jak opowiadał jeden ze świadków, przyjechała też karetka pogotowia, ale żaden z lekarzy nie ruszał ciała.

– Coś wybuchło na brzuchu mężczyzny, który zginął – mówił gazecie “Dagens Nyheter” jeden ze świadków, który jako pierwszy znalazł się w miejscu eksplozji. Opowiadał, że zamachowiec nie miał żadnych widocznych ran twarzy. Tylko brzucha.

– Zdjąłem mu arafatkę z twarzy, by umożliwić dostęp powietrza – mówił świadek, który przedstawił się jako Pascal. Niektórzy mówili, że zanim nastąpiła eksplozja, zamachowiec krzyczał coś po arabsku.Obok zwłok leżała długa na dwa metry rura (jak podała gazeta “Aftonbladet” mężczyzna miał przy sobie sześć takich domowej produkcji bomb, ale eksplodowała tylko jedna). Policja znalazła też torbę, która – jak podały media – była wypełniona gwoździami.

Według świadków nie ucierpiały jednak żadne budynki, z ich okien nie wyleciały też żadne szyby. – Na szczęście temu człowiekowi coś nie wyszło i nie zdetonował wszystkich ładunków – mówi para w średnim wieku stojąca przy Bryggargatan. Gdyby atak się powiódł, zginąć mogłoby wiele osób. Wczoraj w pobliżu miejsc ataków widać było już tylko ślady spalenizny. – To tu wczoraj spalił się ten samochód – pokazuje starsza pani.

[srodtytul]E-mail z ostrzeżeniem[/srodtytul]

Zamachowcy uprzedzili o ataku. Zrobili to zaledwie 10 minut wcześniej, wysyłając e-maila z plikami dźwiękowymi do agencji prasowej TT. W liście podpisanym przez “mudżahedinów” była mowa o szwedzkiej obecności w Afganistanie oraz o karykaturach Mahometa, które kilka lat temu zostały narysowane przed szwedzkiego rysownika. “Teraz wasze dzieci, córki, siostry zginą tak jak giną nasi bracia, siostry i dzieci” – słychać głos na nagraniu. Mężczyzna wzywa na nim do działania muzułmanów mieszkających w Szwecji i innych krajach Europy. “Nadszedł czas akcji. Nie czekajcie, nie bójcie się więzienia ani śmierci” – apeluje.

Szwedzkie władze i policja ostrożnie podeszły i do nagrania i do samych zamachów. Bardzo długo w ogóle unikały słowa “zamach”. Premier i szef policji przez cały sobotni wieczór ostrzegali przed “pochopnymi spekulacjami”. Dopiero w niedzielę o godzinie 10 rano policja pierwszy raz użyła słowa “terroryzm”.

To pierwszy taki atak w Szwecji od lat. W 1986 roku w zamachu zginął tu premier Olof Palme. W 2003 roku – minister spraw zagranicznych Anna Lindh. Zamach potępili wczoraj przywódcy islamskiej społeczności w Szwecji.

[srodtytul]Raj dla imigrantów[/srodtytul]

Szwecja zawsze była przykładem państwa otwartego. – I takim państwem pozostanie. Dlatego ten atak jest tym bardziej nie do zaakceptowania– mówił na zwołanej błyskawicznie konferencji prasowej premier Fredrik Reinfeldt.

Ocenia się, że w Szwecji mieszka obecnie około 400 tysięcy muzułmanów. I choć sąsiednie kraje – Finlandia i Norwegia – zaczęły w ostatnim czasie deportować ze swojego terytorium nielegalnych imigrantów, Szwecja wciąż ich przyjmuje. – Zarejestrowanych wyznawców islamu jest blisko 100 tysięcy, ale szacujemy że może być kilka razy więcej. Zdania na ich temat są podzielone. Jedni uważają, że imigranci wnoszą coś nowego do naszego społeczeństwa. Osoby, które są wierne tzw. szwedzkim wartościom, widzą w nich jednak zagrożenie – powiedział “Rz” David Landes ze szwedzkiego portalu informacyjnego The Local.

Przyznał, że po sobotnich zamachach można się spodziewać wielkiej debaty na temat relacji z muzułmanami. – Jeśli potwierdzą się informacje o zamachu samobójczym, będzie to pierwszy taki przypadek w Szwecji. To dla naszego kraju byłaby “nowa era” – podkreślił.

Dotychczas większość Szwedów nie miała nic przeciwko imigrantom. W ubiegłym roku za ich przyjmowaniem opowiadało się 56 proc. osób. Coraz więcej osób było jednak niezadowolonych. W wyniku wrześniowych wyborów do parlamentu dostało się antyimigracyjne ugrupowanie Szwedzcy Demokraci. – Walczymy o ograniczenie napływu imigrantów do Szwecji – mówił w wywiadzie dla “Rz” lider partii Kant Ekeroth. Przekonywał, że za większość przestępstw w Szwecji odpowiadają przybysze z zagranicy. – Wystarczy spojrzeć do rejestrów kryminalnych. Dominują w nich ludzie z krajów Afryki czy Bliskiego Wschodu – mówił.

Wczoraj w centrum Sztokholmu panował spokój. Po południu tłumy Szwedów wróciły do przedświątecznych zakupów. Okolice centrum patrolowały tylko wzmożone patrole policji. Żadna grupa oficjalnie nie przyznała się do zamachów. Dlatego według ekspertów raczej nie było to dzieło al Kaidy, która zazwyczaj od razu informuje świat o swoich akcjach.

[ramka][i]Zaczęło się od zamachów w Madrycie i Londynie [/i] 11 marca 2004 roku, na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi w Hiszpanii, dziesięć z 13 podłożonych bomb eksplodowało w pociągach podmiejskich dowożą- cych ludzi do pracy w Madrycie. Zginęło wtedy 191 osób, w tym czworo Polaków, a ponad 1800 zostało rannych. Do zamachów przyznała się al Kaida. Na ławie oskarżonych wkrótce zasiadło 21 osób, większość Marokańczyków. Trzech z nich usłyszało wyrok... 40 tysięcy lat więzienia. W rzeczywistości jednak żaden ze skazanych nie może wyjść na wolność przed upływem 40 lat. 7 lipca 2005 roku zamachy sparaliżowały Londyn. Tego dnia czterech zamachowców-samobójców zdetonowało bomby w metrze i autobusie, zabijając 52 osoby, w tym trzy Polki. Rannych zostało ponad 700 osób. Do zamachu przyznało się ugrupowanie Tajna Grupa Dżihadu al Kaidy w Europie. „Wielka Brytania płonie w strachu i przerażeniu. Ostrzegaliśmy ją i dotrzymaliśmy słowa“ – głosiło oświad- czenie grupy, która groziła również Danii i Włochom. W ostatnich miesiącach USA oraz europejskie instytucje ostrzegały przed możliwością zamachów w Europie. —k.z.[/ramka]

– Zatrząsł się cały dom, byliśmy śmiertelnie przerażeni. Wybiegliśmy na zewnątrz. Na ulicy zobaczyliśmy leżące ciało – opowiadała gazecie “Aftonbladet” Tarja mieszkająca obok miejsca jednej z eksplozji. Właściciel sklepu z ulicy Drottninggatan usłyszał potężny wybuch i też wybiegł zobaczyć, co się stało. – Ludzie biegli ulicą. Po chwili kompletnie opustoszała – mówił dziennikarzom.

Dwie eksplozje, które w sobotnie popołudnie wstrząsnęły centrum Sztokholmu, całkowicie zaskoczyły Szwedów. Szok, niedowierzanie czuć tu na każdym kroku. Ulice Bryggargatan, Drottninggatan i Olof Palmes to największe skupisko sklepów w mieście. W sobotę tysiące ludzi przyszły tu na przedświąteczne zakupy.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017