Orban zmieni nazwę kraju?

Nie Republika Węgierska, ale Węgry. Rząd chce, aby taka nazwa znalazła się w nowej konstytucji. Dokument ma być gotowy 15 marca

Publikacja: 11.03.2011 02:26

Nowa konstytucja ma się odwoływać między innymi do pamięci o zrywie w październiku 1956 roku

Nowa konstytucja ma się odwoływać między innymi do pamięci o zrywie w październiku 1956 roku

Foto: AFP

Dokument ma być gotowy 15 marca. W życie wejdzie miesiąc później – dokładnie w  pierwszą rocznicę wyborów parlamentarnych, które przyniosły Fideszowi niemal absolutną władzę. – Ta konstytucja jasno odcina się od totalitaryzmu. I opiera na wartościach antysowieckiego powstania w 1956 roku – ogłosił szef frakcji parlamentarnej Fideszu Janos Lazar.

Dla obecnego rządu to bardzo ważne. Węgry to dziś jedyny kraj w Europie Środkowej, w którym wciąż obowiązuje konstytucja z czasów komunizmu. I choć po 1989 roku została zmodyfikowana, jej oficjalny tytuł brzmi: „Ustawa nr XX 1949 rok". – To czas narodzin stalinizmu. Musimy ją zmienić – mówił niedawno „Rz" przewodniczący parlamentu Laszlo Kover.

Jak Japonia i Rumunia

Ale projekt, o którym zrobiło się głośno, już budzi kontrowersje. – Fidesz uprawia politykę symboli historycznych i chce je umieścić również w konstytucji. Stąd pomysł na zmianę nazwy państwa – mówi „Rz" prof. Attila Agh z Uniwersytetu Corvinusa w Budapeszcie.

Zgodnie z planem Republika Węgierska (Magyar Köztársa- ság) ma się przekształcić w Węgry (Magyarország). – Taka zaw- sze była nazwa państwa – tłumaczył lakonicznie rzecznik rządu Peter Szijjarto. – Nazwa nie ma żadnego znaczenia. Są inne państwa na świecie, które mają krótkie nazwy, choćby Japonia czy Rumunia. A „Węgry" odnosi się do naszej historii – usłyszeliśmy od jednego z członków Fideszu.

Wymienić dokumenty

Również były ambasador Polski na Węgrzech w zmianie nie widzi niczego bulwersującego. – Gdyby nazwę zmienili na  Wielkie Węgry czy na Kraje Korony Świętego Stefana, które oznaczały czterokrotnie większy obszar niż Węgry mają dziś, to byłby to problem polityczny. Ale jeśli odrzucają słowo „republika", nie oznacza to, że odrzucają republikański charakter państwa. Nie widzę w tym nic zdrożnego – mówi „Rz" Maciej Koźmiński.

W węgierskim rządzie od  pewnego czasu trwała debata na temat nazwy. Byli również tacy, którzy domagali się przywrócenia trwającego od 1000 do 1946 roku królestwa. Były premier Peter Boross wręcz zaproponował publicznie, by w konstytucji znalazła się właśnie taka nazwa państwa – Królestwo Węgier.

– Trudno powiedzieć, na ile to było poważne, ale skrajna prawica potraktowała tę propozycję serio. Dlatego nazwa Węgry jest pewnym kompromisem. Dzięki niemu Fidesz może liczyć na głosy zwolenników Jobbiku – przyznaje Agh.

Przeciwnicy Viktora Orbana już przewidują trudności. Z powodu nowej nazwy trzeba będzie zmienić wszystkie dokumenty i pieniądze. Jak wyliczyli, będzie to kosztowało 30 miliardów forintów (ok. 500 mln zł).

– Orban chce nas cofnąć do XVIII wieku. Tej konstytucji daleko do nowoczesności. Nie odnosi się ona do wartości uniwersalnych, ale do symboli sprzed 200 lat – mówi „Rz" dziennikarz jednej z węgierskich gazet. Nie chce ujawniać nazwiska, „bo w mediach szykują się duże zwolnienia". – Ci, którzy krytykują rząd, mogą być pierwsi – mówi.

Nie podoba mu się, że preambuła nowej konstytucji ma się zaczynać od pierwszych słów hymnu Węgier: „Boże zbaw Węgrów i obdarz ich swymi łaskami". – Wszyscy w Europie, także ateiści, mamy chrześcijańskie korzenie. Ale po co pisać o tym w konstytucji? – pyta.

W ostatnich tygodniach Fidesz analizował preambuły wielu europejskich konstytucji. Również polskiej, którą często cytowały węgierskie media.

Konstytucja na iPadzie

Węgierska konstytucja przewiduje też mniejsze kompetencje dla Sądu Konstytucyjnego (m.in. w sprawach podatkowych). Miał się w niej również pojawić zakaz aborcji, ale w projekcie go nie ma. Jest jedynie zapis o „ochronie życia poczętego". Nie ma też – jak wielu spekulowało wcześniej – zakazu małżeństw gejowskich.

– W tym projekcie jest wiele kompromisów. Wiele sprzeczności – przyznaje Agh.

Udziału w tworzeniu konstytucji odmówili opozycyjni socjaliści i partia Zielonych. Ale wpływ na jej kształt mogą mieć sami Węgrzy. Fidesz wysłał każdemu kwestionariusz z 12 pytaniami. W ciągu tygodnia otrzymał ponad 200 tysięcy odpowiedzi. Konstytucja jest pisana na iPadzie. Węgrzy z dumą podkreślają, że jako pierwsza na świecie.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.zuchowicz@rp.pl

Dokument ma być gotowy 15 marca. W życie wejdzie miesiąc później – dokładnie w  pierwszą rocznicę wyborów parlamentarnych, które przyniosły Fideszowi niemal absolutną władzę. – Ta konstytucja jasno odcina się od totalitaryzmu. I opiera na wartościach antysowieckiego powstania w 1956 roku – ogłosił szef frakcji parlamentarnej Fideszu Janos Lazar.

Dla obecnego rządu to bardzo ważne. Węgry to dziś jedyny kraj w Europie Środkowej, w którym wciąż obowiązuje konstytucja z czasów komunizmu. I choć po 1989 roku została zmodyfikowana, jej oficjalny tytuł brzmi: „Ustawa nr XX 1949 rok". – To czas narodzin stalinizmu. Musimy ją zmienić – mówił niedawno „Rz" przewodniczący parlamentu Laszlo Kover.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022