Jej zdjęcie trafiło na pierwsze strony największych brytyjskich gazet i obiegło świat. Widać na nim, jak kobieta skacze z okna płonącego budynku, prosto w ramiona ludzi na ulicy, którzy wyciągają do niej ręce. To 32-letnia Polka Monika Kończyk, pracownica supermarketu Poundland w Londynie. Od wtorku symbol czterodniowych brutalnych zamieszek w Wielkiej Brytanii. – Nigdy nie zapomnimy zdjęć kobiety, która wyskakiwała z okna płonącego budynku – powiedział premier David Cameron.
Polka mieszkała na piętrze domu przylegającego do magazynu meblarskiego Reeves w dzielnicy Croydon w południowym Londynie. W poniedziałek wieczorem grupy młodych ludzi zaczęły dewastować dzielnicę, podpalając i plądrując sklepy. Magazyn meblarski w ciągu kilku minut stanął w ogniu. Klatka schodowa domu, w którym mieszkała Polka, zapełniła się gęstym, czarnym dymem, odcinając jej drogę ucieczki.
Kobieta zaczęła wołać z okna o ratunek. „Strasznie się bałam. Byłam uwięziona w mieszkaniu. Myślałam, że umrę. Że spalę się żywcem" – miała się zwierzać znajomym, jak donosi brytyjski brukowiec „Daily Mirror".
Jej 37-letnia siostra Beata, która już od kilku lat mieszka na Wyspach, namówiła ją, by wyskoczyła przez okno. Wcześniej sąsiedzi i znajomi rozłożyli na ziemi poduszki i materace. Krzyczeli do niej: Skacz! Skacz!
Polka skoczyła i wylądowała w ramionach swojego sąsiada Adriana z Rumunii. „Jesteśmy tylko sąsiadami. Nie żadnymi bohaterami" – mówił potem mężczyzna.