Żyrinowski rad nierad ściągnął zegarek, który po chwili zdobił już przegub Michaiła.
Sekrety Prochorowa
Prawdziwy Breuget (skądinąd ulubiona marka prezydenta Miedwiediewa; premier Putin gustuje w konkurencyjnej Blancpain) kosztuje od kilkudziesięciu do ponad 100 tysięcy dolarów, ale obdarowany mógłby sobie pozwolić na niejedno takie cacko. Jest bowiem drugim – według „Forbesa" – najbogatszym Rosjaninem, z majątkiem rzędu 18 miliardów dolarów.
Prochorow polityką zaczął się zajmować kilka miesięcy temu, gdy Kreml zdecydował rewitalizować Prawoje Dieło jako kolejną atrapę w teatrzyku oficjalnej polityki rosyjskiej. Słuszna Sprawa ma robić za opozycję prozachodnią i radykalnie wolnorynkową. Prochorow realizuje to zamówienie – mówi o wydłużeniu tygodnia pracy, podnoszeniu wieku emerytalnego, a także o... wprowadzeniu w Rosji euro.
Żyrinowski, lider innej kontrolowanej przez Kreml „wydmuszki", też nie jest najuboższy. Co można stwierdzić choćby na podstawie jego parku samochodowego. Ile dokładnie ma pojazdów, nie policzył chyba jeszcze nikt. Wiadomo jednak, że znajduje się wśród nich maybach wart ponad milion dolarów.
Tygrys w wersji VIP
Wiadomo też, że gdy kilkanaście miesięcy temu zakłady GAZ zaczynały produkcję rosyjskiej odpowiedzi na hummera – maszyny Tigr, Żyrinowski znalazł się wśród pierwszych zamawiających. Przy czym wraz z m.in. reżyserem Nikitą Michałkowem i gubernatorem Nowogrodu Walerym Szancewem zażyczył sobie specjalnie wyposażonej wersji VIP. Zakup szef LDPR uzasadniał względami politycznymi: – Takim autem będę mógł dotrzeć do wyborców w najdalszym zakątku tajgi!
W Rosji stwierdzenie, że politycy nie żyją na poziomie adekwatnym do oficjalnych zarobków, jest szczytem banału. Czasem tylko dziwi nowo przybyłych.