"Rz": Co oznacza obniżenie ratingu dziewięciu krajom europejskim?
Manfred Jäger-Ambrozewicz:
Nie jest to nic innego jak wyraz nieufności S&P wobec kompetencji polityków europejskich w podejściu do kryzysu finansowego strefy euro. Podobnie było w USA, których rating także został obniżony, gdyż zdaniem agencji nie było widać żadnych perspektyw rozwiązania problemu długu publicznego. S&P sygnalizuje obecnie, że ma poważne wątpliwości, czy kraje, którym obniżono rating, są w stanie przedstawić koncepcję wychodzenia z długów.
Niektóre media mówią jednak o historycznym wydarzeniu, które może być początkiem rozpadu strefy euro.
To ogromna przesada. Nie stało się nic takiego, co dramatycznie zmienia postać rzeczy i prowadzi do nieuchronnego rozpadu strefy. Rynki finansowe wiedziały dobrze, że nie uda się utrzymać wysokiego ratingu takich krajów jak Francja i nie zostały zaskoczone. Obniżenie ratingów nie oznacza przecież całkowitej utraty zaufania do euro i to ze strony tak rynków finansowych, jak i agencji ratingowych.